czwartek, 26 czerwca 2014

#15 Czy coś do mnie czujesz?

       Zbudziłam się z snu. Leżałam na łóżku, obok na krześle siedział Rocky. Gdy zobaczył, że się budzę najwidoczniej się ucieszył.

-Hej. Jak się czujesz? - zapytał na przywitanie.
-Hej. Nawet dobrze, nie najgorzej. - odpowiedziałam prawie szeptem, na inny ton nie miałam siły.
-Okej. Mogę ci zadać pytanie? - pytał dalej.
-Tak jasne. - na to powiedziałam już barwniejszym tonem.
-Czy ty coś do mnie czujesz? - zapytał w końcu.
-Wiesz, przez ten czas sama siebie o to pytałam. Ale już wiem, że nie. A ty? - powiedziałam trochę nieśmiało i smutno bałam się, że go zraniłam.
-Ja też nie. Po prostu nie chciałem ci tego tak od razu mówić, bo nie wiedziałem co czujesz i nie chciałem cię zranić. - tłumaczył.
-Nie ma sprawy. Która godzina? - spytałam zmieniając temat.
-Już 19:40. A czemu pytasz? - dociekiwał.
-Już po koncercie? - odpowiedziałam pytaniem.
-Tak, jakieś 10 minut temu się skończył. - odpowiedział.
-Mogłabym od  ciebie zadzwonić do Riker'a? - zapytałam.
-Jasne – odpowiedział podając mi telefon komórkowy.

         Numer Riker'a znałam na pamięć. Nie przydało się to bo Rocky ma go zapisanego. Martwiłam się, że  będzie dociekiwał. Nie chciałam mu mówić, że śnił mi się jego młodszy brat gdzie byliśmy razem, i że przez całą jazdę w karetce trzymałam go za ręke.

(Rozmowa telefoniczna)

-Rocky! Co z Olivią? - pytał spanikowany.
-Dobrze, tylko strasznie za tobą tęskni. - odpowiedziałam trochę się śmiejąc, Rocky wyszedł więc mogliśmy mówić co zapragnęliśmy.
-Też strasznie za nią tęsknie. - zażartował na co oboje odpowiedzieliśmy śmiechem.
-Riker.. Przyjedziesz? - zapytałam już trochę smutnie.
-Oczywiście. Przywieźć ci coś? - zapytał.
-Powiedz Gen, że zostaję na obserwacji i żeby spakowała mi ubrania kosmetyki itp. - odpowiedziałam.
-Okej coś jeszcze przekazać? - dopytał.
-Raczej nie. Riker a mogłaby u was zostać do puki nie wyjdę? - zapytałam jąkając się.
-Pewnie to powiem jej żeby spakowała siebie i ciebie. I od razu jak da mi twoje rzeczy będę w szpitalu. - odpowiedział pogodnie.
-Okej, ja kończę pa. Kocham cię. - powiedziałam.
-Ja też cię kocham zaraz będę u ciebie. - zapewnił.


         Po tych słowach pewnie się rozłączyłam. Cieszyłam się, że go zobaczę! Chyba tylko to mnie cieszyło. Chciałam z nim porozmawiać. Spytać jak tam koncert. I tym podobne. Oddałam brunetowi telefon a on wyszedł ze szpitala. Po wyjściu Rocky’ego przyszła pielęgniarka. Spytała czy dobrze się czuję, czy nic mnie nie boli i tym podobne. Gdy mnie tak wypytywała czułam się jakby naprawdę  stało się coś poważnego. Szybko o tym zapomniałam ponieważ przyszedł Riker. Przy nim czułam się kochana. Jak naprawdę ważna osoba. Czyżby było to możliwe, że jestem dla niego ważna? Może ma kogoś innego? Skąd te wszystkie przypuszczenia. Myślałam o Van i Riker’ze. Czyżby coś ich kiedyś łączyło? Sama sobie zadawałam te pytania. Ale nie chciałam o nich mówić ukochanemu. Nie chciałam go denerwować. Bałam się, że jednak ich coś łączy lub łączyło. Pomyślałam, że tylko mi się wydaje. Przecież powiedziałby mi o tym, prawda? A może nie miał odwagi aby spojrzeć mi w twarz i powiedzieć o ich relacjach. Gdy tylko otworzył drzwi wstałam z łóżka aby upewnić się, że to on. Nie myliłam się trzymał w ręce torbę.

Jeju długo mi zajął ten rozdział. Strasznie was przepraszam. Postaram się dodawać szybciej. W końcu będą wakacje! Więc życzę wam kochani moi miłych wakacji. Nie wiem czy wszyscy wiedzą ale R5 nie ma w następnej trasie w planie przyjechać do Polski. :( Po prostu załamka. Ale może przyjadą. W końcu w tej trasie też nie mieli jechać do nas. Mam nadzieję, że rozdzialik się podobał :D Komentujesz=Motywujesz.

1 komentarz:

  1. Rozdzial świetny. Już myślałam że będzie coś z Rockym, ale zrobiłaś to inaczej, i bardzo dobrze! :D
    Tobie też życzę miłych i udanych wakacji.
    Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń