Leżąc na
łące oglądam płynące, białe chmury. Nagle plama na kształt
człowieka zbliżał się do mnie. Gdy cień był tuż nad moją
twarzą, usłyszałam okropne brzęczenie. Ciężko podniosłam górną
część mojego ciała, po czym poczułam spływające po mojej
twarzy krople potu. Wyciągnęłam śliskie nogi spod pierzastej
kołdry, włożyłam bose stopy do kapci i wyszłam
z pokoju. Schodząc po schodach nadepnęłam na piszczącą
zabawkę. Gdy usłyszałam pisk przymknęłam oczy aby usłyszeć
kroki, których nie było. Weszłam do kuchni, popatrzałam na zegar
ścienny była godzina 5:30. Wyjęłam z szafki kubek w kropki i
nalałam do niego wody. Oparłam się o blat i połykałam pomału
wodę. Nim się obejrzałam cała woda znikła z naczynia. Wróciłam
do dawnego pomieszczenia kładąc się do łózka zasnęłam
spokojnie jak małe dziecko. Słyszę głos, dziewczęcy głos.
Znałam go, ale nie wiedziałam do kogo należy, po otwarciu oczu
zobaczyłam ją.
-Olivia!
Wstawaj! Jeśli zaraz nie wstaniesz spóźnimy się na samolot. -
krzyczała.
-Na jaki
samolot? - zapytałam przeciągając się.
-No jak to
jaki?! Do Los Angeles! - odpowiedziała z pretensją.
-Która
godzina? - zadałam kolejne pytanie.
-8:00. A
samolot jest o 9:30 więc się pośpiesz. - ostrzegła mnie.
-Co już ta
godzina?! Siostra czemu nie obudziłaś mnie wcześniej?! -
krzyknęłam zrywając się z łóżka jak
oparzona.
Podeszłam
do naszykowanych na krześle ubrań. Były tam czarne rurki, różowa,
luźna bluzka na ramiączkach w białe groszki, szary sweter z łatami
na łokciach oraz czarne sandałki na koturnie. Gdy już ubrałam ten
zestaw truchtem pobiegłam do łazienki. Gdy stałam przed lustrem ku
mojemu zdziwieniu moja fryzura nie była tak tragiczna. Ale i tak
przydałaby się jej ,,pielęgnacja". Wyprostowałam włosy,
niektóre kosmyki spięłam wsuwkami. Umyłam twarz oraz zęby.
Pomalowałam rzęsy, na cerę nałożyłam minimalną ilość
podkładu oraz usta przejechałam cienistą szminką. Wyszłam z
łazienki i udałam się do kuchni. Po zejściu z paru schodków
zobaczyłam Genevive, która parzyła nam kawę. Genevive jak się
pewnie domyślacie jest moją 17-letnią siostrą, która po wypadku
rodziców zaczęła mi bardzo pomagać. Zwłaszcza wtedy gdy dostała
główną rolę w serialu produkcji Disney'a. Więc ja też
postanowiłam wziąć się w garść i także dostałam
2 główne rolę w serialach. Po wypiciu kawy spakowałam
wraz z moją siostrą resztę rzeczy i
włożyłyśmy je do ,,taryfy", która była opakowana w pudła.
Wyszłyśmy z domu zamknęłam drzwi na klucz i oddałam je nowej
właścicielce naszego rodzinnego domu. Wyruszyłyśmy w 7 godzinną
podróż samolotem, ale najpierw trzeba było dojechać na lotnisko.
Byłyśmy na miejscu po 20 minutach.
Oddałyśmy paczki i walizki. Wsiadłyśmy do samolotu, było trochę
problemów z uspokojeniem Genevive ale po 4
próbie walki z jej lękiem udało mi się ją wyciszyć. Po wzbiciu
się w górę usnęłam. Siostra obudziła mnie przed lądowaniem.
-Zaraz
będziemy lądować zapnij pasy. - powiedziała wystraszona.
-Ok, będzie
dobrze nie martw się. Gorzej z nowymi sąsiadami. - pocieszyłam ją
chichocząc.
Gdy
wylądowaliśmy, wzięłyśmy nasze walizki. Miła kobieta, która
pracowała na lotnisku powiadomiła mnie, że kartony zostaną nam
dowiezione do nowego domu. Zamówiłam taksówkę i
marząc z siostrą wyobrażałyśmy sobie nowy dom. Dojechałyśmy w
jakieś 15 minut. Podałam Gen klucze do domu oraz jej walizkę, a ta
pobiegła wprost do drzwi. Na moje nieszczęście gdy wyciągałam
moją torbę cała jej zawartość wysypała się. Wzdychając
przykucnęłam aby pozbierać porozrzucaną garderobę. Schowałam na
razie mało rzeczy. Pojazd, którym przyjechałyśmy odjechał z
piskiem obon. Dymiąc na mnie i ciuchy szarym i o nie zbyt miłym
zapachu dymem. Kaszlałam przez chwilę. Nie mogłam nabrać
powietrza do płuc. Gdy udało mi się zaczerpnąć powietrze znów
kucnęłam przy walizce i wkładając zawartość walizki zobaczyłam
cień, który kucał naprzeciwko mnie. Po dłoniach poznałam, że to
mężczyzna. Zaczął pomagać mi we wkładaniu garderoby do torby.
Podniosłam głowę i już miałam podziękować. Ale zobaczyłam
piękne piwne oczy. Takich jakich jeszcze nigdy nie widziałam. Od
razu zakochałam się w tych głębokich tęczówkach.
Komentujesz = Motywujesz
Mam nadzieje, że pierwszy rozdział wam się podobał. Jest on wstępem do życia Olivii. :) Przeczytane = Komentowane!
Komentujesz = Motywujesz
Mam nadzieje, że pierwszy rozdział wam się podobał. Jest on wstępem do życia Olivii. :) Przeczytane = Komentowane!
CUDOWNY <3 Czekam na next :*
OdpowiedzUsuńDziękuje jest już Next :D
Usuń