piątek, 13 czerwca 2014

#1 Przeprowadzka.

          Leżąc na łące oglądam płynące, białe chmury. Nagle plama na kształt człowieka zbliżał się do mnie. Gdy cień był tuż nad moją twarzą, usłyszałam okropne brzęczenie. Ciężko podniosłam górną część mojego ciała, po czym poczułam spływające po mojej twarzy krople potu. Wyciągnęłam śliskie nogi spod pierzastej kołdry, włożyłam bose stopy do kapci i wyszłam z pokoju. Schodząc po schodach nadepnęłam na piszczącą zabawkę. Gdy usłyszałam pisk przymknęłam oczy aby usłyszeć kroki, których nie było. Weszłam do kuchni, popatrzałam na zegar ścienny była godzina 5:30. Wyjęłam z szafki kubek w kropki i nalałam do niego wody. Oparłam się o blat i połykałam pomału wodę. Nim się obejrzałam cała woda znikła z naczynia. Wróciłam do dawnego pomieszczenia kładąc się do łózka zasnęłam spokojnie jak małe dziecko. Słyszę głos, dziewczęcy głos. Znałam go, ale nie wiedziałam do kogo należy, po otwarciu oczu zobaczyłam ją.
-Olivia! Wstawaj! Jeśli zaraz nie wstaniesz spóźnimy się na samolot. - krzyczała.
-Na jaki samolot? - zapytałam przeciągając się.
-No jak to jaki?! Do Los Angeles! - odpowiedziała z pretensją.
-Która godzina? - zadałam kolejne pytanie.
-8:00. A samolot jest o 9:30 więc się pośpiesz. - ostrzegła mnie.
-Co już ta godzina?! Siostra czemu nie obudziłaś mnie wcześniej?! - krzyknęłam zrywając się z łóżka jak oparzona.

           Podeszłam do naszykowanych na krześle ubrań. Były tam czarne rurki, różowa, luźna bluzka na ramiączkach w białe groszki, szary sweter z łatami na łokciach oraz czarne sandałki na koturnie. Gdy już ubrałam ten zestaw truchtem pobiegłam do łazienki. Gdy stałam przed lustrem ku mojemu zdziwieniu moja fryzura nie była tak tragiczna. Ale i tak przydałaby się jej ,,pielęgnacja". Wyprostowałam włosy, niektóre kosmyki spięłam wsuwkami. Umyłam twarz oraz zęby. Pomalowałam rzęsy, na cerę nałożyłam minimalną ilość podkładu oraz usta przejechałam cienistą szminką. Wyszłam z łazienki i udałam się do kuchni. Po zejściu z paru schodków zobaczyłam Genevive, która parzyła nam kawę. Genevive jak się pewnie domyślacie jest moją 17-letnią siostrą, która po wypadku rodziców zaczęła mi bardzo pomagać. Zwłaszcza  wtedy gdy dostała główną rolę w serialu produkcji Disney'a. Więc ja też postanowiłam wziąć się w garść  i także dostałam 2 główne rolę w serialach. Po wypiciu kawy spakowałam wraz z moją siostrą resztę rzeczy i włożyłyśmy je do ,,taryfy", która była opakowana w pudła. Wyszłyśmy z domu zamknęłam drzwi na klucz i oddałam je nowej właścicielce naszego rodzinnego domu. Wyruszyłyśmy w 7 godzinną podróż samolotem, ale najpierw trzeba było dojechać na lotnisko. Byłyśmy na miejscu po 20 minutach. Oddałyśmy paczki i walizki. Wsiadłyśmy do samolotu, było trochę problemów z uspokojeniem Genevive ale po 4 próbie walki z jej lękiem udało mi się ją wyciszyć. Po wzbiciu się w górę usnęłam. Siostra obudziła mnie przed lądowaniem.
-Zaraz będziemy lądować zapnij pasy. - powiedziała wystraszona.
-Ok, będzie dobrze nie martw się. Gorzej z nowymi sąsiadami. - pocieszyłam ją chichocząc.

         Gdy wylądowaliśmy, wzięłyśmy nasze walizki. Miła kobieta, która pracowała na lotnisku powiadomiła mnie, że kartony zostaną nam dowiezione do nowego domu. Zamówiłam taksówkę i marząc z siostrą wyobrażałyśmy sobie nowy dom. Dojechałyśmy w jakieś 15 minut. Podałam Gen klucze do domu oraz jej walizkę, a ta pobiegła wprost do drzwi. Na moje nieszczęście gdy wyciągałam moją torbę cała jej zawartość wysypała się. Wzdychając przykucnęłam aby pozbierać porozrzucaną garderobę. Schowałam na razie mało rzeczy. Pojazd, którym przyjechałyśmy odjechał z piskiem obon. Dymiąc na mnie i ciuchy szarym i o nie zbyt miłym zapachu dymem. Kaszlałam przez chwilę. Nie mogłam nabrać powietrza do płuc. Gdy udało mi się zaczerpnąć powietrze znów kucnęłam przy walizce i wkładając zawartość walizki zobaczyłam cień, który kucał naprzeciwko mnie. Po dłoniach poznałam, że to mężczyzna. Zaczął pomagać mi we wkładaniu garderoby do torby. Podniosłam głowę i już miałam podziękować. Ale zobaczyłam piękne piwne oczy. Takich jakich jeszcze nigdy nie widziałam. Od razu zakochałam się w tych głębokich tęczówkach.

Komentujesz = Motywujesz
 Mam nadzieje, że pierwszy rozdział wam się podobał. Jest on wstępem do życia Olivii. :) Przeczytane = Komentowane!

2 komentarze: