Dojazd do restauracji zajął mi i
Riker'owi około 10 minut. Na resztę paczki czekaliśmy 5 minut.
-Nie jest ci trochę zimno? - spytał
po 2 minutach Riker.
-Nie- odpowiedziałam zimno.
-Słuchaj nie wiem za co jesteś zła,
wytłumaczysz mi to. - mówił blondyn.
-Nie jestem zła. Po prostu nie jest mi
zimno. - odpowiedziałam.
Nareszcie paczka przyjechała. Nie
wiedziałabym o czym z nim gadać. Czułam się przy nim obco. Jakbym
nigdy w życiu go nie widziała. Nie gadała z nim. Widziała go
pierwszy raz na oczy. Nie ważne.
****** Oczami Rydel ******
Cieszyłam się, że dojechaliśmy. Co
się tam działo. Ross i Genevive cały czas się ciumkali. Rocky
prowadził. Ell cały czas na mnie patrzył. Czułam jego wzrok cały
czas na sobie. Było to krępujące ale też i słodkie. Po zerwaniu
z Kelly zaczął mnie traktować inaczej. Coś więcej niż
przyjaciółkę. Nie wiem co on sobie wyobraża. Próbuje być
słodki, ale mu to nie wychodzi i przez to jest jeszcze bardziej
słodszy. Jak cukierek. Zaraz! O czym ja myślę. Myślę o
Ratliff'ie jak o kimś więcej niż przyjaciel?! Chyba oszalałam.
Gdy wyszliśmy zauważyłam, że Olivia nie gada z Riker'em. Ale nie
dziwie jej się. Gdyby Ell tak zrobił to... Przestań! Nie kochasz
go to tylko przyjaciel. A może tylko tak sobie wmawiam.
-Rydel.. - zaczął Ell.
-O co chodzi Ratliff? - spytałam, ale
wiedziałam jaka bedzie odpowiedź.
-Chciałem się ciebie o coś
zapytać..- kontynuował.
-Słucham? - mówiłam skrępowana.
-Czy według ciebie ja i Kelly mamy
jeszcze jakieś szanse?- zapytał bez krępacji.
-O to chciałeś zapytać? - spytałam
i czułam się jak wryta w ziemię.
-No taak a o co innego? - powiedział
zdziwiony.
-Nie ważne. Nie wiem. - rzuciłam
obojętnie.
Odeszłam tak szybko jak tylko umiałam.
W pewnym sensie uciekłam. Po drodze wzięłam Olivię za ręke i
pociągnęłam za sobą. Nie chciałam zostać sama ale nie chciałam
być blisko Ell'a..Reszta poszła za nami. Podeszłam do recepcji.
-Rezerwacja na nazwisko Lynch.-
powiedziałam stanowczo.
-Tak dla 7 osób? - zapytała młoda
kobieta.
-Tak. Który stolik? - zapytałam
uśmiechając się.
-Przy ścianie z kanapami, numer 4. -
odpowiedziała i odwzajemniła uśmiech.
-Dziękujemy, towarzystwo idziemy za
mną. - powiedziałam do przyjaciół.
Siedzieliśmy w takiej kolejności. Ja,
Olivia, Riker, Ross, Genevive, Rocky a Ell musiał dosunąć krzesło
i siedział obok mnie i Rocky'ego. Niestety. Była to restauracja z
karaoke więc zaproponowałam Olivii żeby zaśpiewała. Ta nie
zgodziła się od razu ale wyszła na scenę i zaśpiewała
wyśmienicie. Potem wciągnęła mnie na scenę i zaśpiewałyśmy
razem. Było bardzo ale to bardzo wesoło.
Mam nadzieję, że rozdział się podoba. :) Długo mi zajął. Ale jestem z niego zadowolona. Dobranoc robaczki! :*
Kocham tego bloga <3 zaczęłam czytać całego dosłownie przed chwilą i już go kocham!!
OdpowiedzUsuńAle mam do ciebie małą prośbę. W tej czcionce którą teraz masz, nie widać polskich znaków, przynajmniej u mnie (ś,ć,ł,ą) czy mogłabyś ją zmienić na taką normalną? (Nie że obecna jest nienormalna..)
Jeśli nie, to okey i tak dalej będę oczywiście czytać :D
Jasne już zmieniam :D Cieszę się, że komuś się podoba :)
UsuńDziękuję bardzo :)
UsuńBędzie mi się lepiej czytało =)
Super rozdział :)) Czekam na nexta :)
OdpowiedzUsuń