środa, 18 czerwca 2014

#13 Próba.

           Spacerowaliśmy jeszcze chwilę. Potem musieliśmy się już rozstać bo byliśmy niedaleko planu. Przytuliliśmy się, pocałowaliśmy i poszliśmy w dwie inne strony. Byłam już na planie, pierwszą osobą którą tam spotkałam była Piper Curda. Ona lubi duuuużo gadać, oprowadziła mnie po planie i opowiedziała wszystko o innych aktorach. Myślę, że się zakolegowałyśmy. Jest bardzo ładna. Na tym ,,planie" dali nam tylko scenariusze do pierwszych 10 odcinków. Kazali nam jeszcze chwilkę zostać na przymiarkę kostiumów. Moje stroję były bardzo podobne do mojej garderoby. Po przymiarce była już 18. Byłam wściekła na siebie bo nie zdążę! Znaczy na koncert też bym nie weszła bo Genevive ma bilety. Biegłam ile sił w nogach gdy dobiegłam Gen zamykała dom. Miałam wielkie szczęście pobiegłam szybko na górę. Założyłam czerwoną sukienkę, czarne szpilki, wzięłam czarną kopertówkę i do niej spakowałam szczotkę, lokówkę i kosmetyki. Nie zdążyłam się pomalować więc postanowiłam zrobić to po drodze albo podczas próby w łazience. Weszłam do auta. Było już 10 po 18. Byłam wściekła na siebie bo jak zwykle musiałam coś źle zrobić. Zaczęłam przepraszać Riker'a ten mówił, że nic się nie stało. Ale ja nadal przepraszałam. Ten zjechał na bok autem i zatrzymaliśmy się.

-Przestaniesz przepraszać? Nie jestem zły ani zawiedziony. Jestem szczęśliwy. - powiedział z uśmiechem.
-Ale jak to? Przecież się spóźniłam. - mówiłam jak zbity pies.
-Tak się starałaś aby zdążyć. Zależało ci. Przestaniesz przepraszać? - wytłumaczył.
-Tak, ale jedźmy już bo jeszcze bardziej się spóźnimy. - mówiłam ciesząc się jak dzieci.
-Okej. - powiedział i ruszył.

                 Przyjechaliśmy o 18:20. Wszyscy byli na nas wściekli, ale czułam, że nie na Riker'a ale na mnie. Blondyn poszedł na scenę a ja z Gen do łazienki. Ja szłam się pomalować a ona nie wiem.

-Olivia mogę się ciebie o coś zapytać? - spytała siostra.
-No jasne o co chodzi? - odpowiedziałam.
-No wiesz. Czy ty i Riker.. No ten.. Zrobiliście już to? - zapytała rumieniąc się.
-Co? Nie! - odpowiedziałam ze zdziwieniem.
-Czemu pytasz?! - kontynuowałam już trochę wściekła.
-Z ciekawości. - powiedziała.
-Na pewno? - spytałam podejrzliwie.
-Tak. - odpowiedziała pewnie.

        Byłam już pomalowana. Usta były czerwone, powieki były trochę umalowane, rzęsy miały na sobie Mascar'e. Końcówki włosów były zakręcone. Nie wiem czy wyglądałam ładnie. Ale po tym jak Riker na mnie patrzał czułam się jak najpiękniejsza kobieta na świecie. Jednak przestałam tak myśleć bo wiem, że to nie jest prawda. Nagle na próbę weszły jak do siebie siostry Marano. Nie wiem dlaczego ale za nimi nie przepadałam. Ominęły nas patrząc drwiącym wzrokiem. Nie mogłam się powstrzymać i podeszłam.

-Przepraszam coś wam przeszkadza? - spytałam myślę, że nawet miło.
-Tak wy. Co wy sobie myślicie? Nie możecie zabrać nam R5! Długo pracowałyśmy nad tym aby się z nimi zaprzyjaźnić. - powiedziała Vanessa. Była ode mnie wyższa, byłam trochę niższa od Laury.
-Słuchaj oni nie są rzeczą więc możesz przestać tak o nich mówić?! - mówiłam coraz bardziej wściekła.
-Może się nie kłóćcie. Przeszkadzamy tylko w próbie. - próbowała uspokoić siostrę Laura.
-Nie wtrącaj się! - krzyknęła na nią Vanessa.
-Możesz na nią nie krzyczeć? Laura ma rację, przeszkadzamy w próbie. - wsparłam młodszą Marano. Chociaż jej nie lubiłam.
-Będę na nią krzyczeć jeśli chcę. A poza tym nie jesteś warta takiego faceta jak Riker. - powiedziała z chytrym uśmieszkiem i odeszła.
 
Podoba się rozdział? Bardzo przepraszam fanów Raury i Rikessy. Ale ja nie lubię tych paringów. I nie lubię sióstr Marano. :) Komentujesz=Motywujesz.

2 komentarze: