niedziela, 17 sierpnia 2014

Kolejny blog.

Moja przyjaciółka także prowadzi bloga o TVD. Jest tam Delena. :) Mam nadzieję, że jej trochę powbijacie wejść. Jeśli możecie to także komentujcie. Będę bardzo wdzięczna :D Linki: http://delenastory.blogspot.com/#_=_

Nowy blog.

Słuchajcie to, że założyłam nowego bloga nie znaczy, że nie będę tu pisać więc bez spin!

Założyłam nowego bloga nie jest on o R5 tylko o TVD (The Vampire Diaries) lub niektórym lepiej znane jako Pamiętniki Wampirów. Mam nadzieję, że chociaż niektórzy z was będą czytać. Bardzo mi na tym zależy. Link : http://history-steroline.blogspot.com/
No i jeśli przeczytacie to proszę o komentarze :)

Nowy rozdział do SCG pojawi się za niedługo, jest już napisany ale nie mam kiedy go dodać. :) PROSZĘ BEZ SPIN! :*

sobota, 16 sierpnia 2014

#23 Był moją miłością.

-Szedłem do kwiaciarni po bukiet przeprosinowy dla ciebie i spotkałem po drodze Van. Powiedziała, że ma znajomych w mediach, którzy mogą obsmarować mnie i R5. A Ross już nigdzie by nie zagrał. Przestraszyłem się bo wiem jakie wpływy mają siostry Marano. Potem dopowiedziała że nie dopuści do tego pod jednym warunkiem. Chcę długiego.pocałunku. A więc zrobiłem to dla dobra zespołu. Dostała to czego chciała, więc obiecała dać nam spokój. - Wytłumaczył.
-Zbyt szybko podjęłam decyzję. Pomyliłam się. Zrobiłam dramat. Przepraszam. - Mówiłam.
-Ja też przepraszam za to, że to widziałaś. - Powiedział.
Wtuliłam się w niego, tak jak kiedyś. Poczułam to ciepło.
-Muszę już iść.- powiedział, pocałował mnie w czoło i wyszedł.
Nawet po jego wyjściu czułam jego ramiona. Nie żałowałam, że mu wybaczyłam. Był moją miłością. Kimś z kim chciałam być. Ale teraz trzeba pomóc Rydel. Postanowiłam do niej napisać. ,,Hej Delly, jesteś w domu? Chcę pogadać odpisz szybko. Kocham Liv'' Nie czekałam długo na odpowiedź. ,,Hej, tak jestem w domu. O czym chcesz pogadać? Jest już trochę późno. Może wpadnę do ciebie na noc i pogadamy? Całuje Rydel'' Po jej wiadomości pomyślałam, że już nie jest smutna. ,,Wpadaj, tylko weź pidżame. ;> czekam, zrobię coś do jedzenia.'' Odłożyłam telefon i zaczęłam szykować smakołyki.

I jak wam się podoba. Czy ktoś czyta to co piszę na dole? Ten rozdział miał być dłuższy Ale podzieliłam go na dwa. W następnym rozdZiale będzie się działo. Sądzicie że Liv słusznie wybaczyła Riker'owi?

wtorek, 12 sierpnia 2014

#22 Jestem przeszkodą.

***Proszę o przeczytanie notatki :)

Stałam tam wryta w ziemię. Odkryłam ręce i popatrzałam na blizny. Nowe postanowienie : Trzeba to powtórzyć. Nie myślałam długo, chciałam tylko tego aby ból odszedł. Abym nie musiała go czuć. To było moje marzenie. Pewnie większość ludzi nie wie jakie to uczucie gdy widzi ukochaną osobę z kimś innym. Wtedy wiedziałam co czuła Rydel widząc Ratliff'a z Kelly. Już wiem jakie to uczucie. Tylko jedno słowo do tego pasuje - cierpienie. Ale w przeciwieństwie do mnie ona jest silna. Poradzi sobie. A ja? Musze iść po poradę do żyletki. Jestem za słaba żeby sobie poradzić. Riker popatrzył się w moją stronę. Na jego twarzy ujrzałam wyraz, który mówił ,,Co teraz będzie?". Zaczęłam iść w innym kierunku. Słyszałam tylko jak mnie woła. Lecz wołanie nic nie zmieni. Może na reszcie przestanę dostawać wiadomości ,,Niszczysz Rikessę!" lub ,,Przez ciebie Riker i Van nie mogą być razem!". Może byłam tylko przeszkodą Riker'a. Może tak musiało być. Ale jaki miało sens mówienie mi ,,Kocham cię", ,,Nigdy cię nie opuszczę". Po co to było? Czym zawiniłam? Dlaczego chciał mnie tak zranić? A może jednak to był przypadek? Nie no to niemożliwe. Przypadkiem włożył jej język do ust? Nie bądź dzieckiem. To nie mogło się dziać na prawdę. Dobiegłam do domu. Weszłam do mieszkania i zamknęłam drzwi na klucz. Gen nie było pojechała na tydzień do koleżanki. Byłam sama. Komu miałam o tym powiedzieć? Delly miała swoje problemy. Genevive nie było. Była ze mną tylko samotność. I nikogo więcej. Weszłam do kuchni, wyciągnęłam z szafki leki. Wzięłam dużo kolorowych tabletek. Napełniłam szklankę wodą i poszłam do łazienki. Stanęłam przed lustrem i  patrzyłam w swoje odbicie. Żałosne, dorosła osoba nie umie poradzić sobie z uczuciami. Widziałam w sobie małą dziewczynkę, która nie ma komu się wypłakać. Boję się co będzie dalej. Co z domem. Kto przyjedzie na mój pogrzeb? Chyba tylko Gen. No właśnie Gen! Nie mogę jej zostawić samej. Nie poradzi sobie. Kim bym była. W jednej chwili wyrzuciłam leki a wodę wylałam do zlewu. Wyszłam z łazienki i poszłam się przebrać. Założyłam czarne rurki i duży sweter. Ubrałam kapcie i poczłapałam do salonu. Włączyłam telewizor i położyłam się na sofie. Oglądałam jakiś serial, który bardzo mi się spodobał. Leciał jakoś 5 sezon. Ponieważ nie miałam nic lepszego do roboty, włączyłam na laptopie 1 odcinek 1 sezonu serialu. Gdy już miałam odtworzyć usłyszałam dzwonek do drzwi. Podeszłam do nich i otworzyłam. Stał w nich Riker, łzy napłynęły mi do oczu.

-Czego chcesz? - zapytałam.
-Wyjaśnić ci to. - odpowiedział.
-Po co? - roześmiałam się.
-Bo cie kocham. - mówił podchodząc do mnie.
-Kochasz? Ty mnie tylko krzywdzisz! - wykrzyczałam.
-Olivia proszę, daj mi to naprawić. - błagał.
-Nie. Twoje fanki miały rację. - odpowiedziałam.
-Co? O co chodzi? - pytał.
-To i tak nie ma znaczenia. - odpowiedziałam.
-Olivia, dlaczego mnie od siebie odpychasz? - zapytał.
-Bo jestem przeszkodą. - odpowiedziałam.
-Jaką przeszkodą, Liv ja cię kocham. - mówił w przekonaniu.
-To dlaczego to zrobiłeś? - zapytałam wypuszczając łzy.
-Wpuść mnie to ci wytłumaczę. - odpowiedział.
-Riker słuchaj jeśli chcesz mi powiedzieć, że myślałeś, że mnie kochasz. Lub, że przez ten wyjazd wszystko wygasło. Albo, że było ci mnie szkoda to nie hamuj się i powiedz mi to tutaj. Po co masz mnie ranić w moim domu. I powinieneś się martwić Delly a nie mną. Ze mną wszystko.. - Mówiłam z łzami w oczach.
-Wiem co się stało Rydel, Rocky się nią zajmuje. I nic nie jest ok albo w porządku. Nie chcę cię stracić. Kocham cię. Daj mi to wyjaśnić. - prosił.

Otworzyłam szerzej drzwi aby wszedł. 
-A więc? - spytałam.

I jak się podoba rozdzialik? Jestem już w połowie pisania następnego. Jak wam mijają wakacje? Nie nudzą was moje wypociny? I czy ktoś czyta to co na dole tu piszę? Miałabym do was prośbę abyście opisali Liv (Olivię) w 5 słowach. I jak myślicie co będzie z związkiem Rik'a i Liv? :) 

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

#21 Co ona ma?

                                                          *Oczami Rydel*

Widziałam ich tam, śmiali się. Co ma ona czego ja nie mam? Dlaczego ona może z nim być?

-Ell możemy pogadać? - zapytałam.
-Jasne, mów. - powiedział.
-Na osobności - dopowiedziałam patrząc na brunetkę.
-Aha ok. To chodźmy. - odrzekł po czym wstał i udał się za mną do kuchni.
-Chciałam ci coś powiedzieć. - powiedziałam nieśmiało.
-Tak, domyśliłem się. O co chodzi Rydel? - zapytał nic nie podejrzewając.
-Ten pocałunek, on nic dla ciebie nie znaczy? - zapytałam czując płynące do oczu łzy.
-Delly to był tylko wypadek. - odpowiedział.
-Ale dla mnie ten wypadek coś znaczy. - wykrzyczałam, a wraz z moim głosem wyleciała pierwsza łza.
-Nie krzycz. Nie chcę aby Kelly się o tym dowiedziała. Posłuchaj Rydel, ja też myślałem, że coś z tego będzie. Ale ja kocham Kelly i nic tego nie zmieni. - Powiedział trzymając moje dłonie.
-Mogłam się tego spodziewać. - odpowiedziałam po czym wybiegłam z domu.

Po drodze zerwałam tylko czarny płaszcz z wieszaka. Wychodząc trzasnęłam z całej siły drzwiami. Zaczęłam biec, chciałam uciec od niego, od niej, od całego świata. Nie mogło być tak pięknie? Jak w bajce. Ale takie myślenie niczego nie zmieni. Zmęczyłam się biegnąc. Jak na L.A było tu strasznie zimno. Jak nigdy przedtem. Wzrokiem znalazłam nie daleko mnie ławkę. Podeszłam do niej i usiadłam. Było mi tak zimno. Nic ani nikt nie mógł mnie ogrzać. Byłam sama. Nagle poczułam czyjąś dłoń na moim ramieniu. Po spojrzeniu w górę, zobaczyłam młodszego brata - Rocky'ego. Usiadł blisko mnie i obtulił mnie ramieniem.
-Jak to możliwe, że rano było ciepło a teraz ledwie się wytrzymuje? - zapytałam.
-Nie wiem. Niebo skrywa wiele tajemnic. Czemu on Rydel? - spytał.
-Nie wiem. Dlatego, że przy nim mogę być sobą, nie stresuję się. - odpowiedziałam.
-A może dlatego, że go kocham. - powiedziałam zamykając oczy.

                                                          *Oczami Olivii*

Po wybiegnięciu Rydel bardzo się martwiłam, trochę skrzyczałam Ell'a ale i tak bałam się o Delly. Po pewnym czasie dostałam od niej wiadomość ,,Wszystko jest w porządku, jestem w parku z Rocky'm. Nie martw się. Kocham Rydel". Wtedy odetchnęłam z ulgą. Teraz moją myślą było to gdzie jest Riker? Ponieważ na dworze było jak w lodówce wróciłam do domu. Zmuszona byłam do przebrania się. Ubrałam długie jasne jeansy, bluzkę w kwiaty z trzy-czwartym rękawem i buty, które były takie same jakie nosi Rydel, czyli ,,trepy" na grubym obcasie. Zarzuciłam na to szarą bluzę. Do kieszeni wzięłam klucze od domu, telefon i chusteczki. Wyszłam z ciepłego domu. Szłam patrząc czy nie spotkam Riker'a. Zadzwoniłam do niego ale odpowiedziała mi poczta głosowa. Szłam dalej, byłam niedaleko plaży. Zauważyłam tam dwie osoby. Był to wysoki blondyn z całkiem wysoką brunetką. Gdy podeszłam bliżej poznałam obie te osoby. Kobieta była tą której nienawidziłam całą sobą. Nie uważałam jej za ładną. Była nią Vanessa Marano całowała się z jakimś facetem. Gdy podeszłam bliżej poznałam tę osobę. Byłam pewna co do jej tożsamości. Nie mogłam w to uwierzyć. Znałam ten płaszcz. Znałam tę blond grzywę. Znałam tę osobę a ona znała mnie. Nogi miałam jak z waty. Ręce trzęsły mi się tak jak tamtego dnia. Gdy ich zabrakło. Łzy zaczęły napływacz mi do oczu bo nie mogłam uwierzyć, że to ta osoba. Że to ta osoba, którą tak kocham. Nie mogłam uwierzyć, że był to Riker.

I jak się podoba? Tak wiem ten rozdział jest strasznie dramatyczny. Ale nie chciałam aby było nudno. Przepraszam fanów Rikessy, oraz czytelników za wszystkie błędy. Miałam zamiar zrobić z tego 2 rozdziały ale byłyby za krótkie. Co sądzicie o tym rozdziale? :)



wtorek, 5 sierpnia 2014

LBA! :D

Zostałam nominowana do LBA. Chciałabym podziękować za to Natalii Karaszkiewicz. :) Cieszę się z tego bo trochu mnie poznacie :D

Pytania od niej :

1. Jak się zaczęła twoja przygoda z pisaniem bloga?

Odp: Zaczęło się to od tego że przed snem zawszę wymyślałam historie o Riker'ze i Livii. No i chciałam się tym z kimś podzielić i tak zaczęłam pisać. :)

2. Jaki jest twój ulubiony blog?

Odp: Mam tylko jeden który "nałogowo" obserwuję Jest nim tytuł: "Bardzo Cię Pragnę" link: http://storywantyoubad.blogspot.com/

 3. Jaki jest twój ulubiony zespół?

Odp: Chyba wiadomo że R5 :) no i OneRepublice (nie wiem czy dobrze napisałam), Video oraz zespól który niestety już nie istnieje Ich Troje. :>

4. Masz rodzeństwo?

Odp: Tak mam starszego o 9 lat brata ma 21. Imię Dawid. :)

5. Od jak dawna prowadzisz bloga?

Odp: Od 13.06.2014 wtedy był pierwszy wpis. ;)

6. Ulubiona piosenka?

Odp: -One last dance - R5
-Forget about You - R5
-Cali Girls - R5
-Shattered - Trading Yesterday
-High Hopes - Kodaline
-Just the way you are - Bruno Mars
-Say youll stay - R5
-Fantastyczny lot - Video
-Szminki Róż - Video
-Rollercoaster - Video
-Środa Czwartek - Video

To chyba tyle :)

7. Ulubiony serial?

 Odp: -Victoria znaczy zwycięstwo
-Big time rush
-Pamiętniki wampirów
-The Originals
-Glee
-Niesamowity świat Gumballa

 8. Jakie jest twoje marzenia?

Odp: Pójście na koncert R5, jest ich jeszcze trochę ale nie chcę mi się pisać. :)

 9. Kim być chciał/a zostać w przyszłości?

Odp: Kimś ważnym. Kiedyś chciałam pracować w opiece społecznej. Ostatnio byłam na przesłuchaniu ale okazało się kłamstwem i nie długo będę jechać do Krakowa do agencji więc może coś z tego będzie. :)

10. Cieszysz się, że cię nominowałam?

Odp: Moja pierwsza reakcja co to jest. No ale fajnie jest być nominowanym choć nigdy bym się tego nie spodziewała. :D

11. Ulubiony aktor?


Odp: No trochę ich jest więc wymienię nie których.
-Ross Lynch
-Riker Lynch
-Robert Patinson
-Elizabeth Gilles
-Olivia Holt


No i to koniec :) Mam nadziję że się podoba. :D




niedziela, 3 sierpnia 2014

#20 Rozmowa.

-Ej sikorki możemy się już zbierać? - Zapytał z śmiechem Ell.
-Jasne skowroneczku. - Odpowiedział złośliwie Riker.
-Okej to chodźmy. - Przerwała śmiechy Rydel.

Poszliśmy w stronę wyjścia. Ukochany blondyn złapał mnie za rękę. Spletliśmy nasze palce i wracaliśmy do domu.

******Po powrocie******

Ja z Gen poszłyśmy do siebie a R5 do swojego domu. Pobiegłam do swojego pokoju rozpakowałam torby z ciuchami. Po rozpakowaniu usłyszałam dzwonek w telefonie. Rzuciłam się na niego.

-Halo? - Spytałam.
-Liv możesz przyjść? - Powiedziała rozpłakana kobieta po drugiej stronie.
-Rydel? Co się stało? - pytałam zmartwiona.
-Przyjdź proszę.. - Odpowiedziała i się rozłączyła.

Ten telefon strasznie mnie zdziwił. Gdy ją zobaczyłam po powrocie była wesoła tryskała aż szczęściem. Zbiegła po schodach ubrałam pierwsze lepsze convers'y, krzyknęłam idę i wyszłam. Przebiegłam przez ulicę i zapukałam do domu Lynch'ów. Otworzył mi Ross.

-Olivia? Riker wyszedł. - Powiadomił.
-Ja do Rydel. - Odpowiedziałam.
-Jest u siebie, wejdź. - Otworzył szerzej drzwi.
-Dzięki. - Powiedziałam i pobiegłam na górę.

Zapukałam do drzwi od jej pokoju. Usłyszałam krótkie i drżące,, proszę'' i weszłam. Gdy przekroczyłam próg zobaczyłam płaczącą Rydel która leży na swoim różowym łóżku. Zamknęłam za sobą drzwi i podeszłam do niej.

-Nie płacz. Co się stało? - Spytałam.
-To długa historia.. - Odpowiedziała szlochając.
-Mamy czas, opowiadaj. - Powiedziałam obejmując ją ramieniem.
-A więc po pocałunku z Ell'em myślałam, że coś między nami jest. Ale nie poruszałam tematu. W środku trasy na koncercie powiedział że jest w tym pomieszczeniu dziewczyna którą kocha jak nikogo innego. Pomyślałam że coś do mnie czuję po pocałunku. Potem podsłuchałam jak rozmawia z Riker'em o Kelly i o tym że była wtedy na koncercie. Było mi smutno ale pomyślałam że może źle usłyszałam albo że przyszła mu powiedzieć że to koniec itp. Ale pod koniec trasy przyjechała na koncert z biletem vip no i spotkała się z Ratliff'em i powiedziała że też go kocha jak nikogo innego. Pocałowali się i wrócili do siebie. A ja? Wyszłam z tamtego pomieszczenia trzaskając drzwiami. Całe R5 Family na to patrzyło. Potem się rozpłakałam. No i to tyle. - Po ostatnich słowach poleciały jej łzy z oczu.
-Ej nie płacz. Jeśli woli ją od ciebie to znaczy że jest głupi. Nie jest ciebie wart. Znajdziesz kogoś lepszego. Jesteś śliczna, utalentowana, mądra masz świetny charakter. Nie szukaj na siłę. Miłość w końcu zapuka do twoich drzwi. - Powiedziałam pewnie.
-Tylko tak mówisz. Ja nie chce nikogo innego tylko jego. - powiedziała.
-To choć na dół i mu to powiedz. - rozkazałam.
-Teraz? Ona jest u niego. - Odpowiedziała.
-I co z tego? - Powiedziałam..

******Oczami Rydel******

Olivia miała rację. Musiałam mu o tym powiedzieć. Poprosiłam aby została w moim pokoju. Zeszłam po schodach w dół i usłyszałam śmiechy pary.

Wróciłam i mam nowy rozdział! Myślę że następny będzie poświęcony Rydellington. Przypominam zapominalskim że za niedługo urodziny Delly! <3
Proszę o komentarze! :)

środa, 23 lipca 2014

Przepraszam..

Przepraszam za ostatni rozdział wiem, że jest on strasznie krótki ale chciałam wam coś chociaż dać przed wyjazdem. Wyjeżdżam na 10 dni nad morze. I nie będę tam miała internetu. Wiem też, że ostatnio byłam nie obecna na blogu Ale wiecie sami jaki jest urok wakacji. :)

poniedziałek, 21 lipca 2014

#19 Jakbym go nigdy nie straciła

Jak mógł? Byliśmy w kontakcie przez 1 miesiąc później musieliśmy go przerwać. Ale obiecywał.. Obiecywał, że o mnie nie zapomni. Okłamał mnie. Byłam wtulona w Rocky'ego tylko on mnie teraz potrafił uspokoić. Nie wyobrażałam sobie na jego miejscu kogoś innego. Łzy płynęły strumieniami. Zbliżyłam usta do ucha bruneta.

-Zabierz mnie stąd, proszę - wyszeptałam.
-Chodźmy - odpowiedział i objął mnie ramieniem, poszliśmy w stronę drzwi.

Chciałam jeszcze raz spojrzeć na jego twarz. Odwróciłam się i wtedy zdałam sobie sprawę, że mnie poznał.

-Olivia czekaj! - Krzyknął biegnąc w naszą stronę.

Stanęłam. Czekałam tylko na jego wyjaśnienia. Czemu mnie nie poznał? Dlaczego potraktował mnie tak zimno? Czy już mnie nie kocha? Wygasła nasza miłość?

-To na prawdę ty. - Powiedział zmachany.
-To nie wiarygodne, prawda? - Spytałam.
-Co? O co ci chodzi? - Spytał zdziwiony.
-Nawet Ell mnie poznał. Choć nie byłam z nim tak blisko jak z tobą! - Wyjaśniłam z płaczem.
-To nie tak, że cię nie poznałem. Po prostu tak wyszło. - Mówił.
-Tak po prostu? To samo mogę powiedzieć o tym! - Krzyknęłam pokazując okaleczone ręce.
-Co? Kiedy to zrobiłaś? Dlaczego? - dopytywał z przerażeniem je oglądając.
-Przez ciebie. Nie mogłam wytrzymać! - Wytłumaczyłam z krzykiem.
-Przecież obiecałaś! - Także krzyknął.
-Myślisz że chciałam to zrobić?! - Po tych słowach przytulił mnie mocno.

Staliśmy tak wtuleni. Szepnął mi do ucha ,,Przepraszam''. Nie umiałam się na niego gniewać więc.aby wiedział że mu wybaczam przytuliłam go jeszcze mocniej. Cieszyłam się że wrócił. Że wrócił do mnie nie do kogoś innego ale do mnie. Musnął moją wargę. Po tym czułam jakbym go nigdy nie straciła.

czwartek, 10 lipca 2014

#18 Jak mógł?

                                                                9 Miesięcy Później

Minął już ten czas. Nadal żyję. Ale nie dotrzymałam obietnicy. Po pierwszym miesiącu tak mi go brakowało, że nie wytrzymałam. Pocięłam swoją rękę od tamtej pory chodzę w swetrach, bluzach. Tak aby nikt nie widział tych blizn. Cięłam się przez pól-tora miesiąca. Potem z tym skończyłam. Pomogła mi w tym Gen. Jutro R5 mieli koncert tu w L.A. Jako koniec trasy. Postanowiłam kupić dwa Vip'owskie bilety. Chciałam zobaczyć ich miny. Bilety przyszły szybko. Może po okołu 6 godzinach. Byłam zdziwiona. Myślałam, że dojdą jutro rano a nie o 16. Zaprosiłam siostrę na zakupy. Chciałam aby chłopakom (Riker'owi i Ross'owi) szczeny opadły. Ale ja oczywiście musiałam mieć coś z długim rękawem. Kupiłam więc czarną bluzę z Adidas'a ze złotymi paskami, krótkie szare jeans'y oraz błękitną luźną bluzkę na ramiączkach. Genevive kupiła długie czarne w białe wzorki legginsy, żółtą luźną bluzkę ze złotymi napisami oraz szary sweter z czarnymi łatami na łokciach. Po niesamowitych zakupach poszłyśmy do jakiejś restauracji. Zamówiłyśmy dwa kawałki sernika oraz cappucino. 

-Masz zamiar powiedzieć Riker'owi o bliznach? - zapytała gdy kelnerka ze złożonym zamówieniem odeszła.
-Nie, nie chcę go martwić. Oraz boję się co sobie o mnie pomyśli. - odpowiedziałam.
-Myślę, że jednak powinnaś mu o tym powiedzieć. - przekonywała.
-Tak, podejdę do niego i powiem ,,Hej Riker, gdy ciebie nie było cięłam się przez pół-tora miesiąca'' - odpowiedziałam patrząc głupio na siostrę.
-No to byłoby głupie. Ale powinien się dowiedzieć. - twierdziła.
-Gdy zauważy to mu powiem. Ale sama z siebie nie chcę poruszać tego tematu. - odpowiedziałam.
-Niech ci będzie. Masz jakieś plany co do fryzury i makijażu? - zmieniła temat.
-Mhm. Grzywkę zepnę na bok do tyłu, a makijaż będzie lekki jak zawsze. - odpowiedziałam.
-Jak zwykle, klasyczna Olivia. - zaśmiała się.
-No a jak inaczej. A ty jakie plany? - spytałam chcąc nie mówić o sobie.
-Hmm myślę, że z włosów zrobię loki a makijaż jakiś ładny. Może chcesz mi go zrobić? - zapytała z nadzieją.
-Jasne nie ma problemu. Ale do tego zostało jeszcze kupę czasu. - zaśmiałam się, a kobieta przyniosła zamówienie.
-Dziękujemy. - powiedziałyśmy na raz.
-Okej to mamy ustalone. - powiedziała.
-A wiesz w jakim to miejscu? - zapytała przestraszona.
-Oczywiście. W klubie w centrum miasta. - odpowiedziałam.
-Okej to mamy załatwione. - zeszła ze strachliwego tonu.
-Ej! Czy to nie Rydel i Rocky? - powiedziała po 5 minutach wskazując dziewczynę-blondynkę oraz chłopaka-bruneta. 

To byli oni. Byłam tego jeszcze bardziej pewna gdy zobaczyłam ich twarze. Nie patrzyli w moją stronę ale w stronę dwóch blondynów i bruneta. To byli oni. Byli tam wszyscy. Postanowiłam wziąć latte na wynos i wyszłam z torbami i Gen. Specjalnie poszłam z siostrą w ich kierunku. Udawałyśmy, że gadamy i ich nie widzimy. Wpadłam na Ratliff'a który mnie nie poznał. Wpadłam na niego i niespodziewanie wylałam na siebie kawę. Brunet zaczął przepraszać. Ja tylko popatrzyłam się na niego. Gdy zobaczył moją twarz wiedział już kim jestem.

-Oliv.. - zaczął ale zatkałam mu usta.
-Nie mów im.. - powiedziałam ale on mi wtedy przerwał.
-Dlaczego? Riker całą drogę mówił tylko o tym, że musi z tobą pogadać i cię zobaczyć. - mówił.
-Co? Na prawdę? - dopytywałam nie dowierzając.
-Tak. Riker, Rydel chodźcie! - krzyknął.
-Co, nie! - odkrzyknęłam i zaczęłam panikować. Nie miałam bluzy nie miałam jak ukryć raby. Były tak widoczne. Było mi wstyd.

Rodzeństwo podeszli do nas blondynka zauważyła już kim jestem i rzuciła się do przytulenia mnie. Riker miał nos w telefonie. Dziewczyna była tak wesoła. Ja także obie zaczęłyśmy płakać. Mężczyźni nie skojarzył mnie ponieważ byłam odwrócona do niego tyłem i wtulona w przyjaciółkę. 

-Kto to? - usłyszałam jego szept który najwidoczniej był kierowany do Ell'a.
-Nie poznajesz? - spytał.
-Nie. Możesz mi powiedzieć kto to? - powtórzył.

To tak strasznie zabolało. Nie poznał mnie, przecież nie zmieniłam się ani trochę. Tylko prostowałam włosy. Zatkało mnie. Oderwałam się od blondynki i pobiegłam z płaczem do łazienki która była nie daleko. Dziewczyny pobiegły za mną.

-Liv, nie przejmuj się nie widział cię kupę czasu. - mówiła kobieta.
-Tak, ale ja o nim myślałam całe dnie. Pół-tora miesiąca robiłam to przez wasz wyjazd. - wykrzyczałam pokazując poraniona ręce.
-Płakałam gdy tylko o nim myślałam!  - nadal krzyczałam.

Rydel najwidoczniej się przestraszyła. Poprosiłam je aby na chwilę zostawiły mnie samą. Dziewczyny z niechęcią to zrobiły. Zostałam sama. Usiadłam na podłogę i zaczęłam to robić. Znów zaczęłam ciąć moją skórę. Zrobiłam 10 sznyt, zrobiłabym ich więcej ale ktoś mi przerwał. Był to mężczyzna. Z początku myślałam, że to Riker, który przypomniał sobie kim jestem. Ale nie był to on. Był to Rocky. Wziął chusteczki, które miałam obok i zaczął wycierać moje przed ramię. Gdy ręka była już czysta a moja twarz doprowadzona do porządku przytulił mnie mocno. Czułam męskie ramię przyjaciela.

-Dlaczego? - spytał nadal przytulony.
-Dlaczego się pocięłam? - spytałam.
-Tak. - przytaknął.
-To przez niego. Tak bardzo zabolało gdy mnie nie poznał. - odpowiedziałam.
-A wcześniej? - dopytywał smutno.
-Brakowało mi jego i was. - odpowiedziałam zachrypniętym głosem.

Odkleiliśmy się od siebie. Brunet pocałował mnie lekko w czoło. Nie miał zarostu jak wcześniej. Był gładki. Tak wiem, śmiesznie to brzmi ale tak było. 

-Nigdy więcej tego nie rób. - powiedział tylko.

Ja przytaknęłam. Posprzątaliśmy wszystkie rzeczy które tam były. Wzięłam torebkę i wyszliśmy z białego pomieszczenia. Po opuszczeniu toalety zobaczyłam jak mój ukochany kłóci się z Rydel. Spojrzeli w moją stronę. Znów się załamałam, spojrzałam na Rocky'ego. Gdy ujrzał moje zaszklone oczy przytulił mnie do siebie. Poczułam ciepło.

Jak się podoba? Trochę dramatyczny wiem. Ale chciałam aby coś się działo. :) Jak myślicie nagły przypływ weny? Miałam dodać w sobotę a dodaje w czwartek :D Proszę o komentowanie bo to na prawdę motywuje. :> Przepraszam za wszystkie błędy jakie popełniłam :) No i jeszcze życzę wam miłych wakacji! :D

środa, 9 lipca 2014

#17 Co mam robić?

Wiadomość wstrząsnęła całym moim światem.

-Wyjeżdżamy. - powiedział smutno.
-Ale gdzie? Po co? - pytałam ze łzami w oczach.
-W świat. Mamy trasę. - odpowiedział drżącym głosem.
-No to znaczy, że dużo osiągnęliście. Ale to znaczy, że musimy się rozstać. - powiedziałam lejąc krople z oczu.
-Niestety tak. Musimy się rozstać. Zobaczymy się dopiero za 9 miesięcy. - powiadomił.
-Czyli musimy się pożegnać dzisiaj. Ostatnie nasze przytulenie, pocałunek. - mówiłam.
-Tak. Nie chciałem aby nasze pożegnanie tak wyglądało. - mówił.
-Kiedy wyjeżdżacie? - zapytałam..
-Jutro rano.. - odpowiedział.

Na tą wiadomość łzy spływały mi jak woda z kranu. Czułam jakby ktoś wbił mi nóż prosto w serce. Jakbym umierała z cierpienia. Moja dusza bez niego, moje życie bez niego, bez niego wszystko było puste.. Byłam sama z moimi myślami, słowami. Nie mogłam się do niego przytulić. Nie mogłam poczuć tego bezpieczeństwa. Nie mogłam poczuć się kochana przez kogoś kogo także kocham. Jak mogłam się cieszyć tym, że tak wiele osiągnęli? Skoro traciłam wymarzonego mężczyznę.. Jak mogłam im gratulować? Skoro traciłam najlepszych przyjaciół na świecie. Jak mogłam pożegnać się tylko jednym słowem? Jak łamał się mój świat. Jak mogłam o nich zapomnieć? Skoro byli większą częścią mojego szczęścia. Nie mogłam! Nie chciałam! W tej chwili poczułam jakbym umierała. Jakbym umierała z tęsknoty. Co mogłam zrobić? Zatrzymać ich? Zniszczyć to co osiągnęli? Zaprzepaścić ich marzenia? O tym o czym nawet nie śnili.. O trasie.. Wtedy poczułam się tak jak po stracie rodziców. Bolało tak bardzo.. Znów straciłam najważniejsze mi osoby na świecie. Czułam się jak ta mała dziewczynka która nie umiała się pogodzić ze śmiercią ukochanych jej osób. Żałosne.. Chciałam jechać z nimi widzieć uśmiechy na ich twarzach gdy widzieli te wszystkie obyczaje w innych krajach. Ale wiedziałam, że byłabym ciężarem. Przeszkodą którą Riker musi pokonać aby iść dalej. Nie chciałam płakać. Nie chciałam mu tego utrudniać. Czemu nie mogłam być obojętna? Czemu musiało mi zależeć aż tak bardzo? Dlaczego? Otarłam łzy, popatrzyłam na blondyna i lekko się uśmiechnęłam. Chyba wyczuł, że był on fałszywy, przytulił mnie tak mocno jak nigdy. Zaszyta mała dziura, była tuż obok wielkiej otwartej dziury. Która zjawiła się gdy tylko usłyszałam pierwsze słowa chłopaka. Przegrałam życie. Przegrałam miłość. Przegrałam marzenia. Przegrałam szczęście. Przegrałam siebie. Wtedy wiedziałam, że nigdy nie będzie tak samo. Ja, nigdy nie będę taka sama. Moje serce dla nikogo nie będzie biło tak radośnie. Mój rozum nie przyzwyczai się do innego imienia. Moje ciało nie przyzwyczai się do innego ciała. Mój uśmiech nie będzie już nigdy tak szczery. Wiem to. Czuje to. Wiedziałam, że go nie zapomnę. Ale bałam się, że będę cierpieć wieczność. Że znajdzie sobie kogoś. Zapomni o tej jednej drobnej blondynce która czeka  na niego w L.A. Nie chciałam nikogo innego niż jego. Nie mogłam mieć innego. Chciałam tylko tego jednego blondyna. Nie chciałam się żegnać. Nie chciałam niszczyć ich szansy. Nie mogłam. Nie wybaczyliby mi tego. Ja, bym sobie tego nie wybaczyła. Nie chciało mi się żyć. 

-Olivia! - wybudził mnie głos Riker'a.
-Co? - wyjęknęłam.
-Obiecaj mi, że gdy wrócę zastanę cię z wielkim uśmiechem. - poprosił.
-Jak mam to zrobić bez ciebie? - zapytałam.
-Obiecaj, że nic sobie nie zrobisz. - prosił.
-Obiecam pod jednym warunkiem. - odpowiedziałam.
-Jakim? - zapytał.
-Nigdy o mnie nie zapomnisz. - prosiłam.
-Oczywiście, że obiecuję. Nie mógłbym o tobie zapomnieć. - odpowiedział.
-To ja także obiecuję, że nic sobie nie zrobię. - postanowiłam.
-Dobrze. Obiecuję, że będę dzwonić. Będziemy mieć kontakt. - obiecywał.
-Wiem. Zadbamy o to. - odpowiedziałam.
-Dokładnie. - powiedział.

Przytuliliśmy się jeszcze. Gdy nie widział wypuszczałam pomału po parę łez. Nie chciałam aby widział jak te rozstanie było dla mnie ciężkie. Nie chciałam aby dla niego też takie było. Nie mogłam mu tego utrudnić. Po prostu nie mogłam. Chciałam się jeszcze pożegnać z Rydel, Rocky'm, Ross'em, Ryland'em oraz Ell'em. Właśnie Ross! Ciekawe jak przyjęła to Genevive. Musi być jej strasznie ciężko. To jest jej pierwsza miłość na poważnie. Widziałam jaka była przy nim szczęśliwa. Wypełniał ją. Wtedy się ogarnęłam. Musiałam być silna, dla Gen. Musiałam być jej oparciem. Musiałam być dla niej taka jak ona dla mnie po stracie rodziców. Musiałam być jej starszą siostrą, która się nią opiekuję. Tym razem nie mogło być inaczej. Po prostu nie mogło. Nie mogłam być słaba. Chciałam aby mi o wszystkim powiedziała o tym wszystkim co ją gnębi. Jak się z tym czuję. Chciałam aby miała we mnie oparcie. Pożegnaliśmy się z Riker'em długim pocałunkiem oraz przytuleniem. Nie mogłam uwierzyć, że to ostatni raz. Wyszedł. Zostawił mnie. Oni wszyscy mnie zostawią. Co będzie gdy przyjadą?

Jak tam ludzie rozdział? Długo nad nim pracowałam i chciałam w nim umieścić pożegnanie Liv i Riker'a. Proszę komentujcie, ponieważ mam mało weny i nie wiem czy pisanie dalej ma sens. Jeśli nie tu to na FB w komentarzach pod postem z linkiem. Bardzo mi na tym zależy. Jeśli będzie chociaż 3 komentarze to postaram się napisać rozdział 18 do soboty. Ale niczego nie obiecuje, ponieważ moi rodzice planują wyjazd nad morze ale nie wiedzą kiedy. Ale wiem, że w najbliższym czasie. Ahh no i przepraszam co do trwania trasy. Bo tak naprawdę nie mam pojęcia ile trwała. ;c Przepraszam także za wszystkie błędy jakie popełniłam w tym rozdziale. :>

środa, 2 lipca 2014

#16 Smutna wiadomość.

Przyszedł, nie chciałam go martwić moimi pytaniami. Ale mój język nie posłuchał rozumu, tylko serca.

-Co cię łączy z Van? - spytałam na powitanie.
-Co? - odpowiedział na nie.
-Co cię z nią łączy? - krzyknęłam zdenerwowana.
-Uspokój się, nie chciałem abyś wiedziała. Ale muszę ci o tym powiedzieć. - powiedział załamany.
-Mów. - powiedziałam zimno a on zamknął drzwi.
-Zanim się poznaliśmy byłem z Vanessą. Cały czas się kłóciliśmy. Nie byłem szczęśliwy. Była zazdrosna nawet o Rydel. Mieliśmy całkiem inne charaktery. Nie kochałem jej. Ale nie chciałem jej zranić. A ona nie umie pogodzić się z tym, że mogę kogoś kochać, w przeciwieństwie do niej. - opowiedział w streszczeniu.
-Okej. To było zanim się spotkaliśmy? - zapytałam nie pewna.
-Tak. - odpowiedział krótko.

Po tym jednym słowie rzuciłam się na jego szyję. Puścił torbę i przycisnął mnie rękoma do siebie. Staliśmy tak do przyjścia pielęgniarki, która kazała mi iść na badania. Opuściłam pokój wraz z kobietą. Riker został sam.  

                                                 ******Oczami Riker'a*****

Olivia poszła na badania. Cieszyłem się, że powiedziałem jej o Van. Bałem się, że mogę ją przez to stracić. Zadzwoniłem do Delly.

(Rozmowa telefoniczna) 
-Hej Riker, co jest? Jak z Liv? - pytała.
-Hej, wszystko w porządku. Powiedziałem jej o Van. - odpowiedziałem.
-I co ona na to? - pytała zaniepokojona moją odpowiedzią.
-Dobrze to przyjęła. Ale mogłabyś z nią pogadać, co wtedy poczuła i tym podobne? - spytałem.
-Wiesz, że nie mogę. Powiedziałeś jej już o tym? - powiedziała smutno.
-Nie... - odpowiedziałem tym samym tonem.
-To się pośpiesz. Nie mamy dużo czasu. Ja już kończę, widzimy się za 20 minut w domu. Pozdrów ją. - pożegnaliśmy się.

W tej samej minucie, do pokoju weszła blondynka. Wyglądała już żywiej. Miała uśmiech na twarzy. Tak pięknie z nim wyglądała. Nie mogłem jej tego powiedzieć. Wtedy nie było by już go widać. 

-Wypuszczą mnie za trzy dni. - powiedziała z entuzjazmem.
-To fajnie. - powiedziałem zrezygnowany.
-Co się dzieję? - spytała.
-Nic po prostu miałem nadzieje, że nie będziesz musiała zostawać. - odpowiedziałem.
-No ale cóż. Przecież możesz mnie odwiedzać. - próbowała pocieszyć.
-Nie wiem czy to wypali. - mówiłem.
-Czemu ma nie wypalić? - zapytała.
-Nie ważne. Potem ci powiem. - odpowiedziałem.
-Jak wolisz. Ja się przebieram i muszę iść za obiad. - powiadomiła.

Przebrała się w luźną bluzkę oraz tak samo luźne spodnie. Mimo tego iż się nie stroiła wyglądała pięknie. Nadal uważałem, że jest najpiękniejsza. I jak ja mam jej to powiedzieć? Jeśli mi to łamie serce to co będzie z nią? Ona tego nie wytrzyma. Nie jest aż tak silna.

-Możemy już iść? - spytała wesoło.
-Tak, jasne. - odpowiedziałem i poszedłem za nią.

                                                      ******Oczami Olivii******

Riker był jakiś dziwny. Taki smutny. I to bardzo. Myślałam, że to przez to, że jestem tu gdzie jestem. Trudno. Weszliśmy do dużej sali. Było tam rozmieszczone 12 stolików w każdym było po 4 krzesła. Z nami było tam 8 osób. Usiedliśmy przy jednym pustym. Podbiegła do nas jakaś mała dziewczynka. Rozpoznała w blondynie lidera R5. A we mnie aktorkę z serialu ,,Z kopyta". Poprosiła nas o zdjęcie oraz autografy. Oczywiście się zgodziliśmy. Na obiad była ryba z pieczonymi ziemniakami. Nie zjadłam wszystkiego. Nie mam aż tak pojemnego żołądka. Po zjedzeniu posiłku Riker powiedział mi coś, co wstrząsnęło moim życiem. Coś co złamało moje serce na 1000 małych kawałków. Nie czułam już radości. Tylko ból, smutek oraz łzy, które płynęły po moich policzkach. Patrzałam na niego mokrymi oczyma. Nie mogłam w to uwierzyć.

czwartek, 26 czerwca 2014

#15 Czy coś do mnie czujesz?

       Zbudziłam się z snu. Leżałam na łóżku, obok na krześle siedział Rocky. Gdy zobaczył, że się budzę najwidoczniej się ucieszył.

-Hej. Jak się czujesz? - zapytał na przywitanie.
-Hej. Nawet dobrze, nie najgorzej. - odpowiedziałam prawie szeptem, na inny ton nie miałam siły.
-Okej. Mogę ci zadać pytanie? - pytał dalej.
-Tak jasne. - na to powiedziałam już barwniejszym tonem.
-Czy ty coś do mnie czujesz? - zapytał w końcu.
-Wiesz, przez ten czas sama siebie o to pytałam. Ale już wiem, że nie. A ty? - powiedziałam trochę nieśmiało i smutno bałam się, że go zraniłam.
-Ja też nie. Po prostu nie chciałem ci tego tak od razu mówić, bo nie wiedziałem co czujesz i nie chciałem cię zranić. - tłumaczył.
-Nie ma sprawy. Która godzina? - spytałam zmieniając temat.
-Już 19:40. A czemu pytasz? - dociekiwał.
-Już po koncercie? - odpowiedziałam pytaniem.
-Tak, jakieś 10 minut temu się skończył. - odpowiedział.
-Mogłabym od  ciebie zadzwonić do Riker'a? - zapytałam.
-Jasne – odpowiedział podając mi telefon komórkowy.

         Numer Riker'a znałam na pamięć. Nie przydało się to bo Rocky ma go zapisanego. Martwiłam się, że  będzie dociekiwał. Nie chciałam mu mówić, że śnił mi się jego młodszy brat gdzie byliśmy razem, i że przez całą jazdę w karetce trzymałam go za ręke.

(Rozmowa telefoniczna)

-Rocky! Co z Olivią? - pytał spanikowany.
-Dobrze, tylko strasznie za tobą tęskni. - odpowiedziałam trochę się śmiejąc, Rocky wyszedł więc mogliśmy mówić co zapragnęliśmy.
-Też strasznie za nią tęsknie. - zażartował na co oboje odpowiedzieliśmy śmiechem.
-Riker.. Przyjedziesz? - zapytałam już trochę smutnie.
-Oczywiście. Przywieźć ci coś? - zapytał.
-Powiedz Gen, że zostaję na obserwacji i żeby spakowała mi ubrania kosmetyki itp. - odpowiedziałam.
-Okej coś jeszcze przekazać? - dopytał.
-Raczej nie. Riker a mogłaby u was zostać do puki nie wyjdę? - zapytałam jąkając się.
-Pewnie to powiem jej żeby spakowała siebie i ciebie. I od razu jak da mi twoje rzeczy będę w szpitalu. - odpowiedział pogodnie.
-Okej, ja kończę pa. Kocham cię. - powiedziałam.
-Ja też cię kocham zaraz będę u ciebie. - zapewnił.


         Po tych słowach pewnie się rozłączyłam. Cieszyłam się, że go zobaczę! Chyba tylko to mnie cieszyło. Chciałam z nim porozmawiać. Spytać jak tam koncert. I tym podobne. Oddałam brunetowi telefon a on wyszedł ze szpitala. Po wyjściu Rocky’ego przyszła pielęgniarka. Spytała czy dobrze się czuję, czy nic mnie nie boli i tym podobne. Gdy mnie tak wypytywała czułam się jakby naprawdę  stało się coś poważnego. Szybko o tym zapomniałam ponieważ przyszedł Riker. Przy nim czułam się kochana. Jak naprawdę ważna osoba. Czyżby było to możliwe, że jestem dla niego ważna? Może ma kogoś innego? Skąd te wszystkie przypuszczenia. Myślałam o Van i Riker’ze. Czyżby coś ich kiedyś łączyło? Sama sobie zadawałam te pytania. Ale nie chciałam o nich mówić ukochanemu. Nie chciałam go denerwować. Bałam się, że jednak ich coś łączy lub łączyło. Pomyślałam, że tylko mi się wydaje. Przecież powiedziałby mi o tym, prawda? A może nie miał odwagi aby spojrzeć mi w twarz i powiedzieć o ich relacjach. Gdy tylko otworzył drzwi wstałam z łóżka aby upewnić się, że to on. Nie myliłam się trzymał w ręce torbę.

Jeju długo mi zajął ten rozdział. Strasznie was przepraszam. Postaram się dodawać szybciej. W końcu będą wakacje! Więc życzę wam kochani moi miłych wakacji. Nie wiem czy wszyscy wiedzą ale R5 nie ma w następnej trasie w planie przyjechać do Polski. :( Po prostu załamka. Ale może przyjadą. W końcu w tej trasie też nie mieli jechać do nas. Mam nadzieję, że rozdzialik się podobał :D Komentujesz=Motywujesz.

piątek, 20 czerwca 2014

Powiadomienie! Nowy blog :)

Mam nowego bloga. Ale nadal będę pisała na tym! :) http//story-forget-about-you.blogspot.com/ . Proszę o komentowanie. :D Mam nadzieję, że będzie się podobać. Mam plany co do następnego rozdziału o Olivii. Jest już prawie napisany, ale nie dodam go tak do niedzieli 16. Bo jadę do babci i wgl. Miłego weekend'u. :)


czwartek, 19 czerwca 2014

#14 Ktoś inny niż Riker.

                    Po odejściu Vanessy Laura podeszła do mnie i zaczęła przepraszać za siostrę. Ale nie chciałam tego słuchać usiadłam koło Genevive i słuchałam końcówki próby. Patrzała na mnie zdziwiona chyba nigdy nie widziała mnie tak wściekłej. Nie wiem dlaczego ale Rydel, Rocky i Riker też tak na mnie patrzeli. Wyciągnęłam telefon, wyszłam i zadzwoniłam do Piper.

                                                       ( Rozmowa telefoniczna )
-Halo? - powiedziała koleżanka z planu.
-Hej Piper, to ja Olivia. - powiedziałam aby wiedziała z kim rozmawia.
-O Livcia. Coś się stało? - spytała słysząc mój ton.
-W sumie to nie. Co u ciebie słychać? - odpowiedziałam już spokojniej.
-A nic właśnie szykuję się na kolacje z chłopakiem. - odpowiedziała na moje pytanie.
-No to ja ci już nie przeszkadzam, zadzwoń do mnie potem. - powiedziałam i się rozłączyłam.

                Wróciłam na salę, próba akurat się skończyła. Wszyscy zeszli ze sceny i szli w naszą stronę. Vanessa podeszła do Riker'a.

-Riker'uś świetnie ci kochanie poszło. - gdy to powiedziała zerwałam się jak oparzona ale Gen zatrzymała mnie aby zobaczyć reakcje blondyna.
-Vanessa nie obraź się ale coś ci się pomyliło, między nami nic nie ma. Prawdę mówiąc nawet cię nie lubię. - wygarnął jej mężczyzna i odszedł.

                Ross patrzał z uśmiechem na brata i podszedł do Gen, zaczęli się przytulać i mówić słodkie słówka. Riker szedł do mnie. Gdy stał już na przeciw mnie zawiesiłam mu się na szyję. On tylko objął mnie w pasie i patrzeliśmy sobie w oczy z uśmiechami. Staliśmy tak chwilę aż w końcu się pocałowaliśmy. Czułam na sobie zazdrosny wzrok Van. Z jednej strony byłam szczęśliwa bo mogła się poczuć tak jak ja parę minut temu, a z drugiej było mi smutno bo wiedziałam, że ona coś do niego czuje. Oderwałam się od Riker'a, pewnie dla innych dziwnie to wyglądało, że nie chcę całować się z własnym chłopakiem, ale nie chciałam sprawiać ciemno włosej przykrości. Niby jej nienawidziłam, ale nie lubiłam jak ktoś cierpi. Riker popatrzał się na mnie ze zdziwieniem. Pytającym wzrokiem ,,zrobiłem coś?". Ja pokiwałam przecząco głową z bardzo lekkim uśmiechem. Wręcz nie dostrzegalnym. Puściłam Riker'a i wyszłam, źle się poczułam. Zrobiło mi się duszno, kręciło mi się w głowię. Nogi miałam jak z waty. W oczach mi się przewracała ziemia. Szłam gibiąc się na boki. Usłyszałam jak męski głos krzyczy moje imię. Wtedy moje ciało straciło równowagę i upadłam. Silne ręce chwyciły moje ramiona. Jedyne co zobaczyłam przez uchylone powieki to ciemne brązowe włosy.

                                                              ****** Sen Olivii ******


            Obudziłam się opatulona ciepłą kołdrą. Otworzyłam oczy i wtedy ujrzałam jak umięśniony mężczyzna podchodzi do mnie siada na łóżko. Nie wiem dlaczego ale było to miłe uczucie. Nie był to Riker. Był to ktoś inny. Inna karnacja, inny kolor włosów, inna długość włosów. Nie był to mój ukochany blondyn. Ale przy nim czułam się prawie tak dobrze jak przy dwudziestodwu-latku. Złapał mnie za rękę i powiedział ,,Już nigdy cię nie opuszczę obiecuję". Znałam ten głos. W prawdzie nie rozmawiałam z tą osobą zbyt często. Uśmiechałam się do niego. Nie byłam pewna co do jego tożsamości. Miałam rozmazany obraz. Ale gdzieś w środku czułam, że to on, że to ten prze zabawny brunet, ten w którego rękach wylądowałam pierwszego dnia. Nie był to nikt z planu. Mieszkał na przeciwko. Był starszy od Ross'a, ale młodszy od Riker'a. Nie nosił krawatu jak mój ukochany. Nie nosił koszul. Prawdę mówiąc nigdy nie widziałam go w koszuli, krawacie. Jedynie w marynarce. I był to jeden jedyny raz na kolacji. Jego nazwisko brzmiało Lynch, Rocky Lynch.

I jak wam się podoba? Wolicie aby Olivia była z Rocky'm czy Riker'em? :) Wiem, wiem namieszałam, przepraszam, że tak późno dodałam i możliwe, że inne też będą późno. :c

środa, 18 czerwca 2014

#13 Próba.

           Spacerowaliśmy jeszcze chwilę. Potem musieliśmy się już rozstać bo byliśmy niedaleko planu. Przytuliliśmy się, pocałowaliśmy i poszliśmy w dwie inne strony. Byłam już na planie, pierwszą osobą którą tam spotkałam była Piper Curda. Ona lubi duuuużo gadać, oprowadziła mnie po planie i opowiedziała wszystko o innych aktorach. Myślę, że się zakolegowałyśmy. Jest bardzo ładna. Na tym ,,planie" dali nam tylko scenariusze do pierwszych 10 odcinków. Kazali nam jeszcze chwilkę zostać na przymiarkę kostiumów. Moje stroję były bardzo podobne do mojej garderoby. Po przymiarce była już 18. Byłam wściekła na siebie bo nie zdążę! Znaczy na koncert też bym nie weszła bo Genevive ma bilety. Biegłam ile sił w nogach gdy dobiegłam Gen zamykała dom. Miałam wielkie szczęście pobiegłam szybko na górę. Założyłam czerwoną sukienkę, czarne szpilki, wzięłam czarną kopertówkę i do niej spakowałam szczotkę, lokówkę i kosmetyki. Nie zdążyłam się pomalować więc postanowiłam zrobić to po drodze albo podczas próby w łazience. Weszłam do auta. Było już 10 po 18. Byłam wściekła na siebie bo jak zwykle musiałam coś źle zrobić. Zaczęłam przepraszać Riker'a ten mówił, że nic się nie stało. Ale ja nadal przepraszałam. Ten zjechał na bok autem i zatrzymaliśmy się.

-Przestaniesz przepraszać? Nie jestem zły ani zawiedziony. Jestem szczęśliwy. - powiedział z uśmiechem.
-Ale jak to? Przecież się spóźniłam. - mówiłam jak zbity pies.
-Tak się starałaś aby zdążyć. Zależało ci. Przestaniesz przepraszać? - wytłumaczył.
-Tak, ale jedźmy już bo jeszcze bardziej się spóźnimy. - mówiłam ciesząc się jak dzieci.
-Okej. - powiedział i ruszył.

                 Przyjechaliśmy o 18:20. Wszyscy byli na nas wściekli, ale czułam, że nie na Riker'a ale na mnie. Blondyn poszedł na scenę a ja z Gen do łazienki. Ja szłam się pomalować a ona nie wiem.

-Olivia mogę się ciebie o coś zapytać? - spytała siostra.
-No jasne o co chodzi? - odpowiedziałam.
-No wiesz. Czy ty i Riker.. No ten.. Zrobiliście już to? - zapytała rumieniąc się.
-Co? Nie! - odpowiedziałam ze zdziwieniem.
-Czemu pytasz?! - kontynuowałam już trochę wściekła.
-Z ciekawości. - powiedziała.
-Na pewno? - spytałam podejrzliwie.
-Tak. - odpowiedziała pewnie.

        Byłam już pomalowana. Usta były czerwone, powieki były trochę umalowane, rzęsy miały na sobie Mascar'e. Końcówki włosów były zakręcone. Nie wiem czy wyglądałam ładnie. Ale po tym jak Riker na mnie patrzał czułam się jak najpiękniejsza kobieta na świecie. Jednak przestałam tak myśleć bo wiem, że to nie jest prawda. Nagle na próbę weszły jak do siebie siostry Marano. Nie wiem dlaczego ale za nimi nie przepadałam. Ominęły nas patrząc drwiącym wzrokiem. Nie mogłam się powstrzymać i podeszłam.

-Przepraszam coś wam przeszkadza? - spytałam myślę, że nawet miło.
-Tak wy. Co wy sobie myślicie? Nie możecie zabrać nam R5! Długo pracowałyśmy nad tym aby się z nimi zaprzyjaźnić. - powiedziała Vanessa. Była ode mnie wyższa, byłam trochę niższa od Laury.
-Słuchaj oni nie są rzeczą więc możesz przestać tak o nich mówić?! - mówiłam coraz bardziej wściekła.
-Może się nie kłóćcie. Przeszkadzamy tylko w próbie. - próbowała uspokoić siostrę Laura.
-Nie wtrącaj się! - krzyknęła na nią Vanessa.
-Możesz na nią nie krzyczeć? Laura ma rację, przeszkadzamy w próbie. - wsparłam młodszą Marano. Chociaż jej nie lubiłam.
-Będę na nią krzyczeć jeśli chcę. A poza tym nie jesteś warta takiego faceta jak Riker. - powiedziała z chytrym uśmieszkiem i odeszła.
 
Podoba się rozdział? Bardzo przepraszam fanów Raury i Rikessy. Ale ja nie lubię tych paringów. I nie lubię sióstr Marano. :) Komentujesz=Motywujesz.

wtorek, 17 czerwca 2014

#12 Zakupy

                                                           ****** Oczami Olivii ******

               Obudziłam się około 7. Byłam wyspana jak nigdy więc postanowiłam na śniadanie zrobić tosty. Było ich strasznie dużo. Więc wystarczyło na mnie, Gen i przypuszczam, że starczyłoby na Lynch'ów. Napisałam do Riker'a ,, Hej, śpisz? Jeśli cię obudziłam to przepraszam. Kocham Olivia.". Po tym co napisałam czułam się jak idiotka. Tak wiem jest moim chłopakiem ale pisać do kogoś o 7:30 rano. Aae ku mojemu zdziwieniu odpisał. ,, Nie nie śpię. I nie obudziłaś mnie. Potrzebujesz czegoś? Też Kocham. :)" Gdy przeczytałam tę wiadomość zrobiło mi się miło. Odpisał. ,, Nie. Po prostu idę na zakupy i myślałam czy byś nie poszedł ze mną. Ale nie musisz." napisałam. ,, Nie ma sprawy przyjdę po ciebie za 5 minut i pojedziemy autem. " przeczytałam na ekranie. ,, Okej ale nie zdążę się tak szybko ubrać." pisałam. ,, Chętnie po patrze na to jak się przebierasz. ;)" na ten sms nie odpisałam, nie wiedziałam co. Tak jak powiedział był pod moimi drzwiami po 5 minutach. A ja? Nie byłam nawet uczesana. Otworzyłam drzwi i wpuściłam go do środka.

-Ty jeszcze nawet nie ubrana? - spytał.
-No jak widać, chodź na górę. - poszłam a on za mną.
-Okej w co się ubierasz? - ponownie zapytał.
-Jeszcze nie wiem. - odpowiedziałam grzebiąc w szafie.

Po chwili szukanie wyciągnęłam z szafy krótkie, ciemne krótkie jeansy, czarną bokserkę oraz ciemną niebieską koszulę w czerwono-białą kratę. Ubrałam ten zestaw. Gdy to robiłam czułam jego wzrok. Założyłam granatowe vansy. Z akcesori ubrałam jak zwykle parę pierściąków oraz srebrną bransoletkę. Włosy uczesałam w wysokiego kucyka, ale grzywkę rozpuściłam. Wzięłam różową torbę z Adidas'a. Były w niej podstawowe rzeczy. Zrobiłam makijaż ale przed tym umyłam twarz i zęby. Po 30 minutach mogliśmy wyjść. Weszliśmy do ,,Six'a" i pojechaliśmy do galerii. Była wielka około 60 pięter. Lubiłam tam kupować ciuchy oraz produkty do domu np. Kosmetyki, warzywa, produkty spożywcze. Najpierw poszłam po kosmetyki oraz płyny do kąpieli do piany itp. Potem poszłam po produkty spożywcze. Nosiłam 7 toreb z zakupami. Nie miałam pojęcia gdzie podział się Riker, usiadłam na ławce i zadzwoniłam do niego.

-Gdzie jesteś? - spytałam zmęczona.
-A ty? - odpowiedział pytaniem.
-Siedzę na parterze na ławce obok akwarium. - odpowiedziałam.
-Zaraz będę. - powiedział radośnie.

Z czego on się tak cieszył? Ja byłam zła. Ktoś od tyłu poklepał mnie po ramieniu. Był to Riker. Trzymał w ręce bukiet fioletowych róż. Złość mi przeszła. Wstałam z ławki, przyjęłam bukiet i pocałowaliśmy się. Było jak w bajce. Kochałam fioletowy kolor, ale skąd on o tym wiedział? No tak jaka ja głupia. Rydel. Można było się tego spodziewać. Gdy już przerwaliśmy całowanie. Wzięłam bukiet i jedną reklamówkę a Riker wziął resztę. Dojechaliśmy do domu była dopiero 10. Tyle wolnego czasu. Postanowiłam rozpakować zakupy. Blondyn oczywiście chciał mi pomóc. Kwiaty włożyłam do wazonu i położyłam na stoliczku w salonie. Wyglądały pięknie jak słońce wysyłało na nie swoje promienie. Riker był taki kochany pomógł mi i jeszcze pomógł mi dobrać ciuchy na plan. Dziś mieliśmy kręcić pierwszy odcinek. Wybraliśmy różową bluzkę na ramiączkach , białą bluzę w granatowe szerokie paski, długie jeansy oraz białe convers'y. Włosy tylko rozpuściłam i nic innego nie zrobiłam. Gdy się ubrałam była już 13. Trochę długo nam to zajęło. Jak się przebierałam Gen poszła do Ross'a. Poszliśmy jeszcze na godzinny spacer. Szliśmy żartując, rozmawiając o nas, o Rydel i Ell'u. Riker powiedział mi, że jutro przyjeżdżają jego rodzice z Ryland'em. I że chciałby żebym ich poznała. Cieszyłam się, że chce przedstawić mnie rodzicom, niestety ja nie mogłam.

I jak się podoba rozdział? Namęczyłam się nad nim i to bardzo. Co sądzicie o Olivii? 
 

poniedziałek, 16 czerwca 2014

#11 Nie jestem małą dziewczynką.

                                      ****** Oczami Riker'a ******

          Wyszliśmy z Olivią z kina. Wracaliśmy już do mojego domu. Po 10 minutach byliśmy na miejscu to co tam zobaczyliśmy całkowicie nas zaskoczyło. Ell z Rydel całowali się w basenie, gdy tylko nas zauważyli odeszli od siebie i obydwoje zrobili się czerwoni jak pomidory. Wybuchnęliśmy razem z Olivią ze śmiechu. Pomogliśmy zakochanym wyjść z wody po czym pomknęli się wysuszyć, ale nawet głupi wie, że wydarzyło się tam coś więcej. Olivia zdjęła buty i zamoczyła nogi w wodzie. Ja postanowiłem jej potowarzyszyć.

-Wiesz, myślę, że Rydel chciała tego zdarzenia. - powiedziała z szerokim uśmiechem.
-Tak to bardzo możliwe. - mówiłem z małym śmiechem.
-O której jutro jedziecie na koncert? - spytała.
-Nie wiem około 18 Musimy jeszcze zrobić próbę. Czemu pytasz? - odpowiedziałem.
-Nie ważne. - rzuciła nieśmiało.
-Ważne, ważne. Mów. - przekonywałem ją.
-Pytam bo myślałam czy nie mogłybyśmy się z wami zabrać. Ale nie chcę się narzucać. - podakcętowała ostatnie zdanie.
-Nie ma sprawy. Bądźcie pod domem naszykowane o 18. - powiedziałem uśmiechając się do niej. -Nie będziemy sprawiać problemów? - spytała aby się upewnić.
-Nie no coś ty. Gen pojedzie z Ross'em, Rydel, Ell'em i Rockym. A my we dwoje. - odpowiedziałem po czym pocałowałem ją w czółko.
-Okej ja się zbieram. Jutro muszę wcześnie wstać aby zrobić zakupy i wogule. - powiedziała wyjmując nogi z basenu.

         Ja także to uczyniłem. Ubraliśmy buty i poszedłem ją odprowadzić. Tak wiem nie była to długa droga ale nie chciałem aby szła sama gdy jest ciemno. Nie chciałem aby coś jej się stało. Martwiłem się. Odprowadziłem ją pod same drzwi na pożegnanie pocałowaliśmy się i wymieniliśmy słowem ,, Dobranoc". Na jej twarzy widziałem uśmiech, była szczęśliwa tak samo jak ja. Wróciłem do domu. Zapukałem do drzwi Rydel, chciałem z nią pogadać o tym zdarzeniu.

-Proszę. - powiedziała, najwidoczniej dopiero się obudziła.
-Możemy pogadać? - spytałem wchodząc do jasno-różowego pokoju.
-O Ell'u i o mnie prawda? - odpowiedziała pytaniem na pytanie.
-Tak. - odpowiedziałem krótko.
-Riker nie musisz się martwić, nie jestem małą dziewczynką, której musisz bronić – tłumaczyła.
-Wiem. Ale nadal jesteś moją młodszą siostrą. A poza tym Ell jest dobrym kandydatem – zażartowałem.
-Bardzo śmieszne. Możesz już wyjść? Chcę iść spać. - powiedziała kładąc głowę na poduszkę.
-Dobranoc. - powiedziałem tylko cicho.

         Wyszedłem. Przeszedłem przez drzwi od łazienki, weszłem pod prysznic. Po 5 minutach byłem cały wykąpany gdy miałem już zakręcać wodę poczułem zimne ukłucie. Była to woda. Usłyszałem śmiech Ross'a, Rocky'ego i Ratliff'a.

-To zimne – powiedziałem ze śmiechem.

Wtedy Ross odsłonił zasłone i zaczął mnie kamerować. Wszyscy się śmieliśmy. Było naprawdę radośnie. Gdy wyszedłem spod prysznica poszedłem prosto do swojego pokoju. Położyłem się pod kołdrę i usnąłem myśląc o mojej ukochanej Olivii.
 

niedziela, 15 czerwca 2014

#10 Wybacz i sernik :D

       Po opuszczeniu jego ramion szliśmy do kina. Po 10 minut byliśmy już na sali. Oglądałam film wtulona w jego ciało.

                                                        ****** Oczami Genevive ******

      Siedziałam w domu przeglądając różne strony internetowe. Między innymi facebook'a, twitter'a i instagrama. Drzwi były zamknięte tak jak Olivia sobie życzyła. Siedziałam tak około 30 minut. W tym czasie starsza siostra napisała, że są w sali i wycisza komórkę. Nie przejęłam się tym bo nic mi nie groziło przy zamkniętych drzwiach. Lecz nagle rozległ się niespodziewany dzwonek do drzwi. Zastanawiałam się kim mógłby być ktoś za drzwiami. Popatrzyłam przez wizjer i zobaczyłam jego, osobę która mnie skrzywdziła. Ross. Wszystkie uczucia wróciły smutek, zawiedzenie, nienawiść. Ale w tym momencie przypomniałam sobie słowa Riker'a. Że może był to przypadek, może on tego nie chciał, może ich nic nie łączy. Więc postanowiłam otworzyć drzwi. Zobaczyłam jak skruszony stał w ich progu.

-Czego chcesz? - spytałam zimno, a przy tym kroiło mi się serce.
-Chcę Ci wszystko wyjaśnić. Proszę daj mi szanse.- mówił z widoczną skruchą.
-Okej wejdź. - powiedziałam po czym otworzyłam szerzej drzwi aby mógł przez nie przejść.
-Słuchaj chodzi o to, że.. - zaczął lecz mu przerwałam.
-Chodźmy do mnie. Nie chce stłuczonych talerzy. -powiedziałam oschle.
-Okej. - odpowiedział i poszedł za mną do pomieszczenia na górze.
-Mów, słucham – mówię siadając na łóżku.
-Kiedyś byłem parą z Laurą. Przez pewien czas iskrzyło, lecz ona tego nie czuła. Zaczęła mnie unikać, na planie starała się odwracać ode mnie wzrok. I wtedy zdałem sobie sprawę z tego, że nie byłem w niej zakochany. Tylko nią zauroczony. Powiedzieliśmy sobie o tym, i postanowiliśmy że będziemy przyjaciółmi. Laura była pierwszą dziewczyną, którą traktowałem na poważnie. - wytłumaczył kręcąc się po pokoju.

       Po jego wytłumaczeniach złapałam go za rękę.

-Obiecaj mi, że nie będziemy mieli przed sobą tajemnic. - powiedziałam.
-Nigdy. - dodałam.
-Obiecuję. - powiedział z widoczną radością.

       Po tych słowach przytuliliśmy się i staliśmy tak chyba około 3 minut. Ross zaproponował, żebyśmy obejrzeli jakiś film. Wybraliśmy horror, ponieważ obydwoje uwielbialiśmy filmy tego gatunku. Był strasznie przerażający, szczerze mówiąc oglądałam go wtulona w Ross'a i zakrywając oczy palcami. A blondyn czasami ze mnie podśmiechiwał.

                                                         ****** Oczami Rydel ******

Zostałam sama w domu z Ell'em. Riker poszedł gdzieś z Liv ( tak czasem mówiłam na Olivię ). Ross odwiedził Genevive. A Rocky miał randkę w ciemno. Tylko ja i Ell. Tyle mogło się wydarzyć. Ale on nadal myślał tylko o Kelly. Robiłam w kuchni sernik na zimno a Ell oglądał coś w telewizji. Lecz nie mogłam wytrzymać. Nie mogłam ukrywać moich uczuć do niego. Ale niestety musiałam. Już miałam wkładać sernik do lodówki, lecz Ell stał za mną i cały sernik wylądował na podłodze. Byłam tak wściekła. Ell uciekł a ja pobiegłam za nim. Staliśmy koło basenu. Popchnęłam Ratliff'a z zadowoleniem. Lecz ten musiał być sprytniejszy i pociągnął mnie za sobą i tak wylądowaliśmy cali mokrzy w wodzie. Zaczęliśmy się chlapać. Wtedy Ell złapał mnie za ręce. Wyszeptał tylko krótki ,,Przestań" i mnie pocałował. Jak się czułam? Jak w 7 niebie. To było moje marzenie. Tak moim marzeniem był Ellington Ratliff.


Jak wam się podoba? Dałam trochę Rilivi, Renevive oraz Rydellington. Mam tylko pewne pytanie. Co sądzicie o Genevive? Komentujesz=Motywujesz! :D