-Szedłem do kwiaciarni po bukiet przeprosinowy dla ciebie i spotkałem po drodze Van. Powiedziała, że ma znajomych w mediach, którzy mogą obsmarować mnie i R5. A Ross już nigdzie by nie zagrał. Przestraszyłem się bo wiem jakie wpływy mają siostry Marano. Potem dopowiedziała że nie dopuści do tego pod jednym warunkiem. Chcę długiego.pocałunku. A więc zrobiłem to dla dobra zespołu. Dostała to czego chciała, więc obiecała dać nam spokój. - Wytłumaczył.
-Zbyt szybko podjęłam decyzję. Pomyliłam się. Zrobiłam dramat. Przepraszam. - Mówiłam.
-Ja też przepraszam za to, że to widziałaś. - Powiedział.
Wtuliłam się w niego, tak jak kiedyś. Poczułam to ciepło.
-Muszę już iść.- powiedział, pocałował mnie w czoło i wyszedł.
Nawet po jego wyjściu czułam jego ramiona. Nie żałowałam, że mu wybaczyłam. Był moją miłością. Kimś z kim chciałam być. Ale teraz trzeba pomóc Rydel. Postanowiłam do niej napisać. ,,Hej Delly, jesteś w domu? Chcę pogadać odpisz szybko. Kocham Liv'' Nie czekałam długo na odpowiedź. ,,Hej, tak jestem w domu. O czym chcesz pogadać? Jest już trochę późno. Może wpadnę do ciebie na noc i pogadamy? Całuje Rydel'' Po jej wiadomości pomyślałam, że już nie jest smutna. ,,Wpadaj, tylko weź pidżame. ;> czekam, zrobię coś do jedzenia.'' Odłożyłam telefon i zaczęłam szykować smakołyki.
I jak wam się podoba. Czy ktoś czyta to co piszę na dole? Ten rozdział miał być dłuższy Ale podzieliłam go na dwa. W następnym rozdZiale będzie się działo. Sądzicie że Liv słusznie wybaczyła Riker'owi?
jej pierwszy kom :). Bardzo fajny rozdział. Ciekawe co się stanie szybko daj nexta ♥
OdpowiedzUsuń