sobota, 28 marca 2015

#28 Piknik

PROSZE O PRZECZYTANIE NOTATKI NA DOLE BARDZO WAŻNE!!

Gdy znaleźliśmy już odpowiednie miejsce rozłożyliśmy w nim koc w czerwono-białą kratę. Położyliśmy wcześniej noszony wiklinowy koszyk na środku materiału i usadowiliśmy się po jego bokach. Riker zaczął wypakowywać różne pyszności.

-Dzisiaj jest tutaj duży tłok. - wypaliłam ni z  tego ni z owego.
-Tak, może to przez to, że pogoda sprzyja. Zawsze gdy jest ciepło dużo osób wpada na ten sam pomysł. - uświadomił mi.
-Hmm.. To logiczne ale dziwie się, że jest tak dużo ludzi w jednym miejscu. - zdziwienie nadal mi towarzyszyło, ale może Riker miał racje, może to tylko przez to, że prawie w ogóle nie wychodzimy z domu.

Po rozmowie rozpoczęliśmy konsumowanie owoców przyniesionych przez blondyna. Tę wspaniałą chwilę przerwał nam dźwięk dzwonka wydobywający się z mojego telefonu. Wyciągnęłam iPhone'a z torby i nie spoglądając na numer odebrałam.

(Rozmowa telefoniczna)
-Halo? - spytałam z przyzwyczajenia.
-Hej, możesz mi powiedzieć co ta larwa robi w naszym domu? - usłyszałam osądzający głos młodszej siostry.
-To bardzo długa historia, opowiem ci po powrocie. - odpowiedziałam.
-Aha i twój menadżer nas odwiedził, twierdził, że ma ci coś ważnego do przekazania. - powiadomiła mnie.
-Dobra, zadzwonię do niego i się umówimy. - mówiąc to spoglądnęłam na Rik'a miał minę pytającą mnie "co jest?".

Po wytłumaczeniu ukochanemu o co chodziło, dalej rozkoszowaliśmy się chwilą. Teraz nic nie miało znaczenia, tylko ja i on - my. Rozmawiając o miłych tematach jak zwykle odpłynęłam. Wsłuchana w jego głos jak w najpiękniejszą melodię. Jego ciepły baryton był dla mnie jak kołysanka, gdy dochodził do mnie byłam w bajce.



-Słuchasz mnie? - zapytał niepewny ciszy z mojej strony.
-Tak, rozmarzyłam się trochę. - odpowiedziałam.
-O czym myślałaś? - spytał jak zawsze zachęcając mnie do odpowiedzi.
-O nas, przyszłości, o niczym ważnym. - odpowiedziałam trochę skrępowana. Jak każda nastolatka myślałam o naszej wspólnej przyszłości jak na przykład ślub, dom, dzieci. Tyle, że ja nie byłam już nastolatką.
-Też czasami o tym myślę. - wyznał.
-Wiesz, ale to trochę głupie. - dopowiedziałam.
-Nie tak bardzo. Czasami też myślę, że to głupie, ale po to są marzenia. Aby się w nich pogrążać ale oczywiście z umiarem. - jego złotych myśli uwielbiałam słuchać.
-Chyba masz rację. - przyznałam,
-Mam dla ciebie niespodziankę. - szepnął do mojego ucha.
-Jaką? - spytałam a on w tym samym momencie sięgnął do koszyka i z jego spodu wyjął dwa bilety.
-Jutro o 18:30 jest nasz koncert, a tuż po nim jedziemy uczcić nasz nowy kontrakt. Mam nadzieję, że do nas dołączysz. Oczywiście z Gen. - objaśnił.
-O 18:30? Raczej zdążę, wiesz jutro na 15:30 występuję w Young Hollywood. Więc raczej się pojawię. - po tej wypowiedzi pocałowałam go w policzek, jako znak na podziękowanie.
-Nie wspominałaś nic o tym, że będziesz w programie.. - żartobliwe się poskarżył.
-No wiesz, jestem tak rozchwytywana, że nie mam czasu na pogaduszki. - odpowiedziałam udając, że jestem supergwiazdą.
-Cieszę się, że powodzi ci się w karierze. Ale mam jakieś złe przeczucia. Ross mówił coś o tym, że firma Disney'a przenosi wszystkie plany i po prostu martwię się. - opowiedział.
-Wiesz, nawet jeśli, to nigdzie się bez ciebie nie ruszam. Może powyolbrzymiał.. - miałam wątpliwości ale po co martwić nimi Riker'a.
-Tak, nawet jeśli wyjedziesz. Będę tutaj na ciebie czekać. - obiecał.
-Mówiłam ci, że nigdzie się nie wybieram. - po tym jak już mu to uświadomiłam pocałowałam go czule, siedzieliśmy tak "sklejeni" przez dobre 2 minuty. Albo to mi się przedłużył czas.

Śmialiśmy się razem aż do 19. Przy nim tak szybko płynie czas. To jest aż do niewyobrażenia jak wiele mamy ze sobą wspólnego. Jesteśmy do siebie tak podobni, i nie chodzi mi tylko o wygląd.



-Dobra, zbierajmy się. Jest już ciemno i zimno, a nie chcę się rozchorować na twój koncert. - zażartowałam i podniosłam się z ziemi.
-Masz rację, co ja bez ciebie bym zrobił.. - udał, że się zastanawia. Po krótkim śmiechu założył mi na ramiona swoją bluzę. Patrzył na mnie z tak widocznym uczucie. I ponownie nasze ciała przywarły do siebie podobnie jak wargi.
-Kocham cię. - przypomniał mi.
-Kocham cię. - powtórzyłam uśmiechając się.
-Dobra chodźmy. - powiedział zbierając rzeczy z zielonego trawnika.

Po tym jak już schowaliśmy wcześniej rozłożone rzeczy, spletliśmy nasze palce i skierowaliśmy się w stronę ulicy, na której znajdowały się nasze domy. Szliśmy w ciszy, lecz nie była to niezręczna cisze, obydwoje cieszyliśmy się obecnością drugiej osoby. Mogłam przy nim milczeć wieczność, jeśli tylko byłby przy mnie.

-Może wejdziesz? - zapytałam gdy stanęliśmy przed drzwiami wejściowymi mojego domu.
-Nie, to chyba nie jest dobry pomysł. - powiedział spoglądając w okno.
-Proszę.. - wydusiłam cicho.
-No dobra, ale tylko dla ciebie. - odpowiedział uśmiechając się.

Gdy weszliśmy do budynku na schodach siedziała rozgniewana Gen.

-Czyli, że byłaś z Riker'em? - zapytała na przywitanie.
-Ciebie też miło widzieć. - odpowiedziałam.
-Jeśli byłaś z nim to nie będę zadawać pytań. Wiem, że jesteś szczęśliwa, i że wszystko jest dobrze. - zaczęła wychwalać.
-Możemy już iść na górę? - zapytałam.
-Tak, ja i tak wybieram się do Ross'a, chcę z nim porozmawiać o Laurze.. - wytłumaczyła i zniknęła za drzwiami.

Okej to tyle na ten rozdział. Dzisiaj trochę krótszy, ponieważ musimy głosować na Ross'a w KCA! Głosowanie do 24:00 więc sprężmy się i głosujmy nikt nie może nas przebić dopomóżmy!! :) / Mikalisa

4 komentarze:

  1. Hej !
    Sorki że nie pisałam (bo czytałam już dawno) ale wiesz to przez to głosowanie itd. Jest Cudowny czekam na nexta i na Akcje ;*
    Sia ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedy next ? Bo ja już czekam ;c
    Sia ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Zostałaś nominowana do LBA!
    Więcej informacji: http://close-your-eyes-and-kiss-me.blogspot.com/2015/04/lba_25.html

    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń